Wiersze patriotyczne

Postanowienie maluszka



Kogoś krzepi słodycz Milki;

Ktoś szczęśliwe chwyta chwilki,

A ja pragnę być Polakiem -

Nie swawolnym, byle jakim,


Ale takim, jak Marszałek:

Chętnie oddać życie całe

- To niedawno rozpoczęte -

Za Ojczyzny prawa święte.


Program to jest przebogaty:

Słuchać pilnie Mamy, Taty;

Cenić tego, kto się trudzi

I szanować wszystkich ludzi;


Oprócz tego – każdy zgadnie -

Uczyć co dzień się przykładnie,

Bo patriotyzm w dzionek szary

Też domaga się ofiary...































Kup mi, Mamo, gwiazdkę z nieba



Kup mi, Mamo, gwiazdkę z nieba -

Właśnie taką, jak mi trzeba:

Srebrnooką, jasną, czystą,

Jak zaduma nad Ojczyzną...


Niech zaświeci memu Tacie,

Aby za Nią zmawiał pacierz,

Głowę przed Nią chylił nisko

I Ją kochał ponad wszystko.


By nie mówił: „wszystko jedno”,

Bo od tego gwiazdki bledną,

Ale kiedyś, droga Mamo,

Wszedł do nieba ciasną bramą.


Aby co dzień w Waszych troskach

Najważniejsza była Polska.

Nie zabraknie w domu chleba -

Kup mi, Mamo, gwiazdkę z nieba!






























Kiedy ktoś zapyta...



Gdy ktokolwiek nas zapyta,

Czym jest ta Rzeczpospolita,

Odpowiemy Mu jak dzieci:

- Skrą, co wiarę w sercu nieci!


- Takim słowem w polskim domu,

W które wierzy po kryjomu

Wbrew rachubom tego świata

Każda Mama, każdy Tata...


- To rozmowa przy kominku;

Mama, która mówi: „- Synku!

Polsce trzeba mądrych ludzi,

Dzielnych w każdym Bożym trudzie!”


- To jest Taty wielka siła.

Tata pragnie, żebym była

Taka dobra i tak czysta,

Jak Ojczyzny wierna przystań!


… Gdy ktokolwiek Was zapyta,

Czym jest ta Rzeczpospolita -

Kraj najbliższy Wam na świecie -

Wiecie, dzieci, co powiecie...?






























O małym Patriocie



Poprosiłem kiedyś zucha,

Aby szepnął mi do ucha,

Czy Ojczyzny święte znaki

Mogą kochać przedszkolaki.


Odpowiedział mi tak oto:

- Każdy może być patriotą.

Wszak Mamusia mnie uczyła,

Że jest we mnie taka siła,


Która kraj i dom ojczysty

Każe kochać sercem czystym;

Że to wielkim jest zaszczytem

Sztandar Rzeczypospolitej


Wznosić dumnie i wysoko

Ku Nadziejom – ku obłokom!

Odtąd pytać już nie muszę,

Gdyż przekonał mnie maluszek,


Że, choć jeszcze taki mały,

Kocha Polskę sercem całym;

Że jedynie ten jest duży,

Kto Ojczyźnie wiernie służy...





(Z okazji Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, 2 maja)


























Chrzest





Zabłąkanym w mrokach wieków

Ukazuje drogę nową,

Prawdę niosąc o człowieku

Dar przyjęty – żywe Słowo...



Z woli Ojca uświęciło

Kraj ojczysty - polską ziemię,

By się stało naszą siłą

Obyczajów nowych brzemię.



Powitawszy Boży Kościół

Orzeł Biały w niebo wzleciał.

- Miłość prawem jest Wolności

Aż po długie tysiąclecia!



Modły wznosząc nad Ojczyzną,

Chrzest uprasza nam Dobrawa.

Ponad polską ziemią żyzną

Wiekuista świeci Sława!



(Z okazji Narodowego Święta Chrztu Polski, 14 kwietnia)



















Przed bitwą



Nim wyruszą sławni woje

W kurz i zgiełk śmiertelnej bitwy,

Oto teraz ze spokojem

Stają do modlitwy.


Dawnych przodków obyczajem

Ogorzałe wznoszą lica.

Mocy dziwnej Im dodaje

Śpiew: „Bogurodzica...”!


Już Litwini patrzą – radzi

Podjąć walki dumne dzieło.

Wkrótce w bój Ich poprowadzi

Polski król Jagiełło...


Choć Krzyżaków słowa kręte

Sojuszników wiarę kruszą,

Są Ojczyzny prawa święte -

Te zwyciężyć muszą.


… Nie pomogły wrogom dary,

Ani posłów słowa harde.

Król – obrońcą stał się wiary

W bitwie pod Grunwaldem.




(Z okazji Rocznicy bitwy pod Grunwaldem, 15 lipca 1410 r.)





















Elekcja



Już nie będzie nazywana świata pośmiewiskiem.

W dawne cnoty przyoblekła to, co było niskie.

Oto każdy z Jej krytyków pilnie na to zważa,

Jak Ją dziwnie przemieniły rządy gospodarza.


Moc, nieznaną dawnym wiekom dano ku Jej chwale:

Trybunały i mennice; prawa i szpitale;

Tych, co jako Jej poddani, wzięci z roli żyznej

Będą z woli swego władcy bić się za Ojczyznę.


Niech odrodzi się na nowo, wojskiem chłopskim zbrojna!

Niechaj odtąd już nie trwoży straszne słowo: wojna

Tej, co Wolnych była chlubą – tej, co Polską zwie się!

… Oto powiał wiatr historii i Ojczyźnie niesie


Kres anarchii. Nic nie będzie tak, jak do tej pory,

Bowiem rządy w Niej sprawuje polski król – Batory.


Sprawujący tron Rzeczypospolitej Obojga Narodów Stefan I Batory (1576-1586 r.) - w przeciwieństwie do pierwszego króla elekcyjnego Henryka I Walezego – zasłynął z autentycznej troski o losy powierzonego sobie kraju. Jej wyrazem było m. in. usprawnienie ustroju państwa poprzez powołanie szeregu instytucji, w tym rekrutującej się z dóbr królewskich piechoty wybranieckiej. Okres panowania Stefana I Batorego słusznie bywa kojarzony ze sprężystością władzy królewskiej, znajdującą przełożenie na wzrost potęgi Rzeczypospolitej.

















Unici



Gdy Kościoła wyznawcami stali się pospołu,

Gdy sumienia Ich natchnęła wiara Apostołów,

Odrzucili zadawnione spory i podziały,

By z pokorą poszukiwać Chrystusowej Chwały!


Kto świadectwo daje Panu i miłuje braci,

Ten ze swego Im udziela - ten Ich ubogaci.

… Przemówiły zaś do twórców owej Unii Brzeskiej

Średniowieczne mury katedr i sykstyńskie freski,


I przemówił z mocą Zbawca, który Ich powołał

Do współpracy w świętym dziele Jedności Kościoła.

Odtąd pełnią Jego wolę, bo ów głos ostatni

Przydał nowej Im Nadziei, wiarę uwydatnił...


Także w nowych pokoleniach głos ten nie zaginie,

Lecz podejmą go unici w polskim Pratulinie...!


Dokonana w 1596 r. Unia Brzeska zaowocowała jednością kościoła łacińskiego w Rzeczypospolitej Obojga Narodów z tą częścią prawosławia, która przyjęła zwierzchnictwo papieża i dogmaty katolickie, zachowując bizantyjski ryt liturgiczny. Stanowiący świadectwo siły oddziaływania Kościoła Katolickiego unici byli od początku zwalczani przez identyfikujące się z prawosławiem Carstwo Rosyjskie. Jednym z aktów Ich postawy wobec prześladowań było późniejsze męczeństwo, broniących swej świątyni przed wojskiem rosyjskim, trzynastu unitów w Pratulinie (1874 r.) - błogosławionych Męczenników podlaskich.

















Przestrogi dla Polski



Jeśli winy wasze widząc - karcę was po trosze,

By Ojczyźnie nie uchybić, którą w sercu noszę,

Niechaj głos mój się podniesie ponad górskie szczyty,

Nie w imiona wasze godząc, ale w grzech ukryty!


Oto rozłam między wami i popsute władze;

Słów kapłańskich nikt nie słucha, danych ku rozwadze.

Oto każdy, kto tak czyni - rozumowi przeczy

I do zguby się przyczynia Pospolitej Rzeczy.


Przewrotności waszej świadom - upominać muszę,

By Ojczyznę uratować i ocalić dusze.

Stąd, choć wiara moja krucha i niegodne wargi,

Żądam, byście zaufali słowom Piotra Skargi:


Niechaj winy swe porzucą ci, co w Boga wierzą

I niech karność wybierają, nie zaś grzeszny nierząd!


Ks. Piotr Skarga (1536-1612 r.) - nadworny kaznodzieja króla Zygmunta III Wazy – obok licznych swoich zaangażowań religijnych, naukowych i filantropijnych stał się wnikliwym krytykiem prowadzących do upadku Rzeczypospolitej wad narodowych Polaków. Utrwalone w szeregu dzieł, spośród których najbardziej znanym były „Kazania sejmowe”, poglądy Skargi stały się dla późniejszych pokoleń synonimem trafnej diagnozy skutków toczącej Państwo anarchii.

















Żółkiewski



Komu Rewel nie wystarczy, Wolmar ani Kłuszyn,

Ten świadectwa niech wysłucha niepokornej duszy

(Jam je w księdze swojej spisał; kto chce – niechaj czyta!),

Że szlachetnych wierność wiedzie i Rzeczpospolita;


Że kto zimny jest rozumem, mocą zaś – szalony,

Ten pod stopy Jej położy choćby obce trony...

Tym, co cnocie mojej przeczą; którym nie wystarczy,

Że się z boju z tarczą wraca, czasem zaś – na tarczy,


Oto czynem swym dowiodę, w ślad za wiersza zwrotką,

Że „umierać za Ojczyznę pięknie jest i słodko”.

… Lecz, choć w sercu pożądałem tylko tej nagrody,

By się słowa spełnić mogły horacjańskiej Ody,


To umierać dla Ojczyzny nie jest żadną sztuką -

Większą: w sercu Ją zachować i przekazać wnukom...


Stanowiący dla potomnych uosobienie cnót rycerskich (wyrażonych maksymą z „Ód” Horacego: „Jakże słodko i zaszczytnie jest umrzeć za Ojczyznę”) hetman wielki koronny Stefan Żółkiewski (1547-1620 r.) swój talent wojskowy potwierdził szeregiem zwycięstw w toczonych przez Rzeczpospolitą wojnach. Zrodzona w toku takich sukcesów, jak zajęcie Moskwy (1610 r.) i detronizacja cara Wasyla IV, sława nie uchroniła go od krytyki z powodu poniesionych porażek militarnych. Poniósł śmierć w bitwie pod Cecorą. Był pradziadem króla Jana III Sobieskiego.

















Ostatni rozkaz hetmana



Jam się na to wojennemu poświęcił rzemiosłu,

By obrony nie oddawać zdradnym głosom posłów

I, jak niegdyś pod Kircholmem, Rygą i Dorpatem

W bój zwycięski Was powiodę – wrogom na zatratę.


Oto póki szyk janczarów waha się i cofa,

Triumf naszym jest udziałem – ich zaś: katastrofa.

Niech w Victorię naszą wątpić nikt się nie poważy,

Bo, choć mnóstwem wojowników stoi obóz wraży,


Ci szczęśliwie pokierują tej kampanii biegiem,

Którzy liczbie przeciwstawią bitność i strategię.

Choćby zatem stanął Turek w liczbie stu tysięcy,

Szabla – mówię – nie układy! - znaczy wiele więcej.


… Do tych mówię, co przeżyją, aby pod Chocimiem

W imię Boże zwyciężyli, i w Ojczyzny imię!


Jan Karol Chodkiewicz (1570/71-1621 r.) - hetman wielki litewski i wybitny strateg wojskowy. Jako obrońca Rzeczypospolitej w szeregu wojen zmagał się nie tylko z zagrożeniem szwedzkim, rosyjskim i tureckim, ale także z chaosem w łonie obozu szlacheckiego. W toku zwycięskiej bitwy pod Chocimiem zmarł z powodu choroby, do ostatnich chwil kierując obroną przed oblężeniem tureckim.

















Potop



Kiedy króla opuścili ludzie małoduszni;

Gdy symbolem stał się zdrady obcych wojsk zausznik,

Pytał magnat przerażony cudzoziemską siłą:

- Tych, co Klasztor obronili - ilu ich tam było?


- Wystarczyli owi mnisi, na opiekę zdani

Obrończyni Częstochowy - Jasnogórskiej Pani.

Nie potrzeba było książąt, ni hetmanów pono,

Aby w sercu zachowali staropolski Honor.


... Od nas wszystkich to zależy - i od naszej dumy,

Jakich wodzów obierają ludów mnogie tłumy -

Stąd, choć Przeor Jasnej Góry sławnym nie był wodzem,

Sławmy męstwo w opuszczeniu - wnukom ku przestrodze,


Gdy czytamy wielkie dzieło mistrza Sienkiewicza

I rodakom błogi uśmiech wraca na oblicza!


Potop szwedzki (1665-1660 r.) - najazd szwedzki na osłabioną wojnami Rzeczpospolitą. Pociągnął za sobą bezprzykładne w Jej dziejach straty ludzkie i zniszczenia materialne. Do rangi wydarzenia symbolicznego urosła zwycięska obrona Jasnej Góry (18.XI.-27.XII. 1655 r.), postrzegana jako moment zwrotny w toczącej się wojnie. Na podkreślenie zasługuje dysproporcja sił i narzędzi sztuki militarnej po stronie oblegających klasztor i jego obrońców.

















Po szwedzkim zaborze...



… Zasłużyłem na uznanie ponoć i buławę,

Żem do końca doprowadził tamto dzieło krwawe -

Dzieło wojen podjazdowych, pełne łun i zgliszczy,

I pozostał wiernym sławie, której nic nie zniszczy.


Szczęścia w życiu nie zaznałem. W jednym los był hojny:

Żem doświadczył niebezpieczeństw oraz trudów wojny;

Tego, co jej towarzyszy – tego, co mnie boli -

Że widując śmierć okrutną wziętych do niewoli


Niosłem pomsty w swoim sercu niezatarte znamię.

… Kiedy po nas pozostanie wierna tylko pamięć,

Głupstwem zemsta się okaże, wieki – jedną chwilką,

Jeszcze będę wszak żołnierzem, który umiał tylko


Mężnie wytrwać w każdym trudzie – w skwarze i na zimnie,

I patriotą być gorącym tak, jak w polskim Hymnie.


Stefan Czarniecki (ok. 1599-1665 r.) - hetman polny koronny; doświadczony w walkach Rzeczypospolitej z Turcją, Tatarami, Szwedami, Kozakami i Rosją wybitny dowódca wojskowy, znany zwłaszcza z dowodzenia oddziałami polsko-litewsko-tatarskimi w czasie Potopu szwedzkiego. Pomimo swoich zasług buławę hetmańską otrzymał dopiero na łożu śmierci. Stosowane przezeń okrutne metody prowadzenia walki tłumaczone być mogą (nie: usprawiedliwiane) osobistym doświadczeniem świadka rzezi 5 tysięcy doborowych polskich żołnierzy, wziętych do niewoli w bitwie pod Batohem (1652 r.) i wymordowanych na rozkaz Bohdana Chmielnickiego.

















Śluby Lwowskie



Gdy zawiodły Ją sojusze, wojny i przymierza,

Myśmy wierni byli Ślubom Jana Kazimierza

I Ojczyznę Tobie, Matko, zawierzyli znowu,

Aby w niczym nie uchybić złożonemu słowu.


... Bo, jak przodków niemy wyrzut były owe Śluby

Tym, co Honor zachowali w czas dziejowej próby.

Dziś, jak dawniej owoc życia niosą Ci w ofierze

Ci, co w sercu przechowali święte to Przymierze;


Ci, co dumnie się od wieków Polakami mienią;

Którzy wiarę przekazali nowym pokoleniom.

Świadkiem zmagań przodków naszych stały się stulecia;

Wie o jednej powinności u nas każdy dzieciak:


Że się Tobie, o Maryjo, ofiarować muszą

Ci, co Polskę ukochali całą swoją duszą.


Śluby lwowskie – złożone przez króla Jana II Kazimierza Wazę w dniu 1.IV.1656 r. Śluby oddające Rzeczpospolitą pod opiekę Matki Bożej jako Królowej Korony Polskiej. Pomimo niedochowania ich postanowień w części dotyczącej poprawy sytuacji chłopów i mieszczan, Śluby stały się w okresie zaborów i później punktem odniesienia i zobowiązaniem dla tych Polaków, którzy ratunek Rzeczypospolitej upatrywali w odrodzeniu religijnym i moralnym Narodu. Do dziedzictwa Ślubów lwowskich nawiązał Prymas Kard. Stefan Wyszyński – twórca Ślubów Jasnogórskich Narodu Polskiego (1956 r.).

















Święty Andrzej Bobola



Czemu dotąd w naszym kraju, Matko i Królowo,

Męczennicy muszą uczyć, ile waży słowo?

Oto dzisiaj, kiedy naród Tobie się zawierza

W wiekopomnym akcie Ślubów Jana Kazimierza,


Heroicznych znaków męki nie szukamy w grobach,

Ale o tych pamiętamy, którzy wzorem Hioba

Po to cierniem sprawiedliwe uwieńczyli skronie,

Byśmy wiarę swą wyznając, nie zwątpili o niej.


Tego, który nas pouczał z mocą nieodpartą,

Że się Słowo Ciałem stało i, że było warto...;

Który wiarę w nas utwierdził swoim świętym zgonem,

Na ołtarze wynosimy, aby był patronem.


Oto odniósł Boży triumf uczeń Pana luby!

Niczym zgoła są dla Niego wszystkie ziemskie próby...


Św. Andrzej Bobola (1591-1657 r.) - wybitny kaznodzieja i misjonarz, był też autorem tekstu Ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza. Jako duchowny nawracający ruską ludność prawosławną na katolicyzm poniósł 16.V.1657 r. we wsi Mohilno śmierć męczeńską z rąk Kozaków. W obliczu tortur pozostał wierny wyznawanej wierze. Jest jednym z patronów Polski.

















Posługa



Kto na obcej walczy ziemi, musi wierzyć, Janie,

Że Ojczyzna Go wezwała i, że walczy dla Niej.

Kto zaś wiarę światu niesie, wzmocni swego ducha,

I zaniesie swoje prośby, i Pan Go wysłucha.


Oto widzę triumf wielki. Ten zaś wszystko sprawi,

Który wesprze siły Twoje i pobłogosławi.

Gdy Victoria się dokona - pierzchną wrogie szańce,

Respekt czując przed Maryją oraz Jej różańcem,


Ty pamiętać musisz o tym – jeszcze raz powtórzę,

Że w Piekarach zwyciężyłeś i na Jasnej Górze -

Tu, gdzieś Matce ofiarował korne Swe modlitwy

I, gdzie własne Twoje serce było polem bitwy;


Gdzie na wieki zwyciężyła Miłość Twego Pana

Zmieniająca ludzkie dzieje, choć ukrzyżowana.


Św. Stanisław Papczyński (1631-1701 r.) zasłynął m.in. jako pisarz, teolog i kierujący się motywacją patriotyczną mówca. Był spowiednikiem m.in. króla Jana III Sobieskiego, w formowanie duchowości którego wniósł ogromny wkład. Z duchowym przewodnictwem O. Papczyńskiego wiązać się zwykło fakt, iż przed bitwą pod Wiedniem polski król prosił Matkę Bożą o wsparcie w Sanktuariach na Jasnej Górze i w Piekarach Śląskich. Jakkolwiek brak dowodów na obecność przyszłego świętego pod Wiedniem (prezentowany wiersz zawiera w tym zakresie element fikcji literackiej), wywarł On na postawę króla niewątpliwy pośredni wpływ.

















Rok 1683


Słabnie miasta już załoga

I obrońców liczba rzednie.

Śmierć poniosą z ręki wroga

Ci, co walczą dziś pod Wiedniem.


W bój – nieznany dawnym wiekom –

Rozpacz wiedzie Austriaków.

Tak daleko… Za daleko

Jest od Wiednia miasto Kraków…


Oto w mieście biją dzwony!

Oto nadszedł czas odsieczy:

Wezwał Cesarz do obrony

Wojsko Pospolitej Rzeczy.


Już w Wiedeńskim stanął Lesie

Ten, co Honor cenić umie;

Ten, co Wolność innym niesie,

Zwyciężając w skrzydeł szumie…


Już przegrali bitwę Turcy.

Przy nas triumf jest i męstwo.

Król ogłasza dziełem Stwórcy

Wiekopomne to zwycięstwo.





(Z okazji Rocznicy Bitwy pod Wiedniem, 12 września 1683 r.)


















... Deus vicit



Owo miasto oblężone - jakże się ostoi?

Jest jak ongiś polski Chocim - brak mu kutej zbroi.

Aby wiary nie straciło, trzeba mu odsieczy

Najlepszego sojusznika: Pospolitej Rzeczy...


Już się z bratnich ust wyrywa gromkie: - Jezus! Maria!

Już z impetem wyruszyła w tęgi bój husaria!

Słychać łopot orlich skrzydeł. Wielki wezyr blednie.

Bój o przyszłość Europy toczy się pod Wiedniem.


... Nie zawiedli jej husarze - nikt ich nie oskarży

O brak męstwa bitewnego w owej strasznej szarży.

Cieszy Król się, cieszy wojsko i Rzeczpospolita,

I upłyną długie wieki, zanim ktoś zapyta:


- Wyzwolona Europa - jakże się odpłaci

Tej rycerzy nieulękłych sprzymierzonej braci?


Bitwa pod Wiedniem – bitwa stoczona 12.IX.1683 r. pomiędzy wojskami polsko-cesarskimi pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego a armią Imperium Osmańskiego pod wodzą wezyra Kara Mustafy. Jej decydującym momentem stała się szarża husarii, odwracająca losy bitwy i wojny. Polski król w słowach: „Venimus, vidimus et Deus vicit” odniesione zwycięstwo przypisał Bożemu błogosławieństwu.

Pomimo skuteczności otrzymanej od Rzeczypospolitej odsieczy cesarz Leopold I okazał po bitwie lekceważenie wojsku i otoczeniu króla.

















Ks. Stanisław Konarski



Tu, gdzie rozum się nie liczy, ale urodzenie

I, gdzie puste, piękne słowa są w najwyższej cenie;

Kraj w zamęcie się pogrąża i zawodzi cnota;

Gdzie od wieków triumfuje wolność nasza złota,


Mężów mądrych i uczciwych po tym rozpoznacie,

Że ratunek w wychowaniu widzą i w oświacie.

Ci potrafią z wiary swojej, co się w sercu budzi,

Nieśmiertelne wysnuć hasło: Równość wszystkich ludzi!


Ponad własny swój egoizm – ponad zwykłą pychę,

Ponad władzy święte względy, zyski z niej nieliche

Stawią ów ideał służby, który w równej mierze

Podjąć mogą ludzie prości, szlachta i żołnierze -


Wszyscy zgoła, których ducha wiodą do potęgi

O skutecznym rad sposobie” oraz inne księgi.


Ks. Stanisław Konarski (1700-1773 r.) - pisarz i pedagog, zasłużony w reformowaniu szkolnictwa Rzeczypospolitej. W licznych dziełach, spośród których najgłośniejsze było „O skutecznym rad sposobie”, przedstawił swoje poglądy na temat ustroju państwowego, wizję szlachectwa jako kultywowania cnoty, z którą wiązał ideę równości wszystkich ludzi. Cechy takie, jak honor, sprawiedliwość, posłuszeństwo, uznawał za jednakowo dostępne dla wszystkich.

















Konfederaci



Wiek już oto prawie mija, odkąd król Sobieski

Dumny oręż przeciwstawił widmu krwawej klęski.

Czy praojców grzech to sprawił, czy magnatów pycha,

Żeśmy wszystko zatracili? Ten dziś na nas czyha,


Co obrońcą ludzkich swobód głosząc się i mieniąc

W jednym ręku trzyma kindżał, w drugim dzierży pieniądz.

Ten, co wolność swoją zgniótłszy, ma ją dziś na wargach,

Wiarę ojców naszych depce i sumieniem targa;


Ze zdrajcami się sprzymierza i za gardło chwyta.

Czy zaiste zginąć musi ta Rzeczpospolita?

... Patrzmy: oto zbrojny hufiec kładzie dziś na szali

Rozpacz z bólu narodzoną oraz miecz ze stali


I, jak dawniej, w kurz bitewny jasne niosą twarze

Nie przysięgli buntownicy, ale gospodarze...


Konfederacja barska (1768-1772 r.) - zbrojny związek szlachty polskiej, którego tło stanowiło rosnące uzależnienie Rzeczypospolitej od Rosji. Bezpośrednią przyczyną zawiązania konfederacji było doprowadzenie przez Rosję drogą terroru i przekupstwa do potwierdzonego traktatem uczynienia Rzeczypospolitej protektoratem rosyjskim. Ostrze antyrosyjskiej konfederacji wymierzone było także w narzucone przez Rosję prawa, w tym prawa kardynalne czyniące równouprawnienie innowierców nienaruszalnym prawem Rzeczypospolitej.

















Pamięci Bohatera dwóch Narodów



… O samotność nie winiłem wrogów swego kraju,

Bom za Sprawę przyrzekł walczyć, i się na to najął,

By Jej duchem przeniknięte sojuszników szyki

W boju zwarły się o Wolność. Wolność Ameryki.


Łzawe myśli wypaliło każde z takich wspomnień,

Które dumie uchybiając, bolą nieprzytomnie,

Bo nie temu się oddawać sławie i zaszczytom,

Kogo obcy okrzyknęli zdrajcą i banitą.


Była jednak we mnie Miłość – ta, za którą ginę,

Nie słowami wyrażona, lecz ofiarnym czynem;

Ta, co ongiś nakazała nam – konfederatom -

Ducha buntu cnotą nazwać, spokój zaś – zatratą;


Ta, co rodząc w ludzkim życiu owoc świętej dumy

Każe duchem Swoim natchnąć niezliczone tłumy...


Kazimierz Pułaski (1745-1779 r.) - jeden z założycieli i czołowych dowódców Konfederacji barskiej, po jej upadku zaocznie skazany na śmierć za rzekomą próbę królobójstwa (w rzeczywistości próbę porwania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego). Doświadczywszy niezrozumienia patriotycznych i pro-wolnościowych motywów swej walki (władze żadnego kraju europejskiego nie chciały go przyjąć), wyemigrował ostatecznie do Stanów Zjednoczonych Ameryki. Zasłynął jako bohater wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Zmarł od ran poniesionych w czasie oblężenia Savannah.

















Reytan



W imię dumy Ojców naszych staję, jak przed laty.

Ciałem drogę wam zasłaniam. Rwę na piersi szaty.

Sprzymierzeńcem moim Honor – nikt Mu nie zaprzeczy:

Honor sługi i rycerza Pospolitej Rzeczy.


Ja, co Wolność swego kraju nad splendory cenię;

Który chętnie dla Niej oddam życie swe i mienie,

Wzywam, byście pozostali wierni aż do zgonu

Tej, co zwie się Polską Piastów – Polską Jagiellonów!


Ona matką zawsze była wobec swoich dzieci

I we wszystkich prawych sercach święty zapał nieci.

W ręce wasze się wydając klnę się i powiadam:

Oto jeden macie wybór – Wierność albo zdrada!


Wy możecie mnie nazywać śmiesznym albo głupim...

Ja powiadam zdradzie waszej: Precz! Po moim trupie!


Tadeusz Reytan (1742-1780 r.) - poseł województwa nowogródzkiego na Sejm Rozbiorowy w Warszawie. Odwołując się do prawa i wierny instrukcji sejmikowej, zobowiązującej go do obrony całości Rzeczypospolitej z narażeniem życia i mienia, sprzeciwił się zatwierdzeniu traktatu I rozbioru Polski. W proteście przeciwko skonfederowaniu Sejmu a następnie zatwierdzeniu rozbioru próbował uniemożliwić jego sygnatariuszom opuszczenie sali sejmowej. Stał się symbolem oporu polskich patriotów wobec toczącej Rzeczpospolitą zdrady narodowej.

















Staszic



Twoim działem – rozum taki, taka była wiedza,

Która przynieść musi postęp; która go wyprzedza...

Myśląc bowiem i o prawach, i o polskim chłopie,

Wiedzę ową nabywałeś w całej Europie.


… I nadeszła taka chwila, kiedy słów Staszica

Słuchał w Polsce każdy człowiek – możni i ulica;

Gdyśmy wszyscy porzucali, wierząc Twej mądrości

Złych nawyków naszych brzemię i przesądów oścień.


Choćby zatem ktoś zawistne stawiał Ci zarzuty,

Żeś zakładał na tej ziemi szkoły oraz huty,

Żaden o tym nie przesądził cyrkiel ani kielnia,

Że się z pracy Twojej ziścił nowy twór: spółdzielnia.


Ci, co służą swym Rodakom wszystkim, co Im dano,

Przecież w wiernym swoim trudzie nigdy nie ustaną...!


Ks. Stanisław Staszic (ok. 1755-1826 r.) - wykształcony m. in. w Poznaniu, Paryżu, Lipsku i Getyndze wybitny oświeceniowy pisarz, publicysta, filozof, geograf i geolog. Jako jeden z czołowych uczonych i reformatorów epoki wniósł ogromny wkład w rozwój oświaty, stając się zarazem prekursorem spółdzielczości na wsi polskiej. Znany był jako filantrop działający m. in. na rzecz poprawy położenia chłopów oraz czołowy przedstawiciel wolnomularstwa w Polsce.

















Twórcy Konstytucji 3-go Maja



Spośród wielu życia czynów, jednym się nie szczycę:

Żem – niewiedzy swej nieświadom – poparł Targowicę.

Kto w zamęcie krwawych czasów całkiem był bez winy,

Niechaj w duszę moją spojrzy, i niech sądzi czyny.


Jam, w oświacie rozmiłowan, snuł ją niczym przędzę,

By w niej serce swoje zamknąć jak w ojczystej księdze

I Rządowej Konstytucji będąc redaktorem,

Za przyjęciem Jej nastawał w porę i nie w porę.


… Gdy upadek się dokona, słabym jest i głupim,

Kto odważnym prawym czynem win swych nie odkupi -

Nim samotność dopisała życia mego pointę,

Jam wziął udział w Insurekcji i Jej Sprawie świętej


To zawdzięczam, żem umierał – w sławie czy niesławie -

Ale jako wolny człowiek, wierny polskiej Sprawie...


Ks. Hugo Kołłątaj (1750-1812 r.) - zasłużony dla rozwoju oświaty (rektor Szkoły Głównej Koronnej, współpracownik Komisji Edukacji Narodowej) wybitny polityk, publicysta, pisarz, geograf i historyk. Jako członek konfederacji Sejmu Czteroletniego był współredaktorem tekstu Konstytucji 3 Maja, założycielem Zgromadzenia Przyjaciół Konstytucji Rządowej i jednym z najaktywniejszych działaczy Stronnictwa Patriotycznego. Był aktywnym zwolennikiem przystąpienia króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do konfederacji targowickiej, zaś w 1794 r. współtwórcą i uczestnikiem insurekcji kościuszkowskiej.

















Święto Konstytucji 3-go Maja

... Wszyscy o tym wiemy świetnie,
Że na Sejmie Czteroletnim
Przy Marszałka cnej asyście
Król zaprzysiągł uroczyście
Konstytucji mądre prawa.
Ucieszyła się Warszawa,
Naród, szlachta, wszystkie stany:
- Vivat kraj nasz ukochany!
Vivat! Vivat Trzeci Maja!
… I nas także tak nastraja
Narodowe owo Święto,
Które stało się zachętą
Do radości i do dumy;
By Narodu mnogie tłumy –
Wszyscy: duzi oraz mali
Kraj ojczysty pokochali.




(Z okazji Święta Narodowego, 3 Maja)






























Trzeci Maja



Już jutrzenka wolnym świeci! Już po nocy dnieje!

Już się wszystkim uprzykrzyły dawne przywileje.

Vivat! Vivat Konstytucja! Niech Jej nie obali

Ani zdrada posłów naszych, ani miecz ze stali!


Komu wolność upragniona stała się podnietą;

Bo swawolę raz odrzucił i liberum veto,

Wiedzieć musi, że dla starcia dawnej przodków winy

Nie przemowy są potrzebne, ale wielkie czyny.


Myśmy rozum wywyższyli ponad obce trony,

U Maryi poszukując mocy i obrony,

I w odwieczne ludzkie prawa uwierzyli święcie,

By Ojczyznę odbudować na tym fundamencie!


Niechaj zgody naszej przykład wszystkim będzie znany.

Wiwat naród! Wiwat szlachta! Wiwat wszystkie stany!


Konstytucja 3 Maja (1791 r.) - pierwsza w Europie i druga na świecie spisana konstytucja. Wprowadziła szereg reform ustroju prawnego (m. in. zniesienie liberum veto), zmierzających do przezwyciężenia toczącej Rzeczpospolitą Obojga Narodów anarchii. Uchwalona formalnie w warunkach zamachu stanu stała się symbolem jedności narodowej ufundowanej na wierze katolickiej i wypływającej z praw człowieka idei wolności i trójpodziału władzy.

















3 Maja – Rozszerzony scenariusz uroczystości szkolnej


SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI SZKOLNEJ

Z OKAZJI

ŚWIĘTA NARODOWEGO 3 MAJA


Uczeń I: - Wszystkim ludziom w naszym kraju

Serca żywiej biją w maju.

W każdym z polskich kalendarzy

Maj z Ojczyzną się kojarzy.

Niechaj zapał w nas roznieci

Dzień miesiąca tego trzeci!


Uczeń II: - Niech Wolnością nas upaja!


Chór: - Vivat! Vivat Trzeci Maja!


Wszyscy: - Witaj, majowa jutrzenko…

(Mazurek 3 Maja, Autor słów: Rajnold Suchodolski,

Autor melodii: nieznany)


Uczeń III: - Piosnka, którą na tej sali

Wszyscy razem zaśpiewali

Nastroiła mnie radośnie.

Czuję, jak mi serce rośnie!

Maj jest naszą wielką siłą.

Co się wtedy wydarzyło?


Uczeń I: - Już epoka upłynęła,

Odkąd twórcy tego dzieła

Wiarą Swoją i zapałem

Wykuwali kraju Chwałę.

Czyn Ich ludzkie miał oblicza

Kołłątaja, Niemcewicza –

Dziełem był reformatorów.

Oni w miejsce próżnych sporów

W tej podniosłej, wielkiej chwili

Dobro kraju postawili,

Chcąc Go – w porę, czy nie w porę –

Uratować przed rozbiorem,

Bo, choć Wiarą był bogaty,

Niszczył miraż Go prywaty.

Wróg, co właśnie na nas czyhał,

Wiedząc, czym jest możnych pycha,

Kłamstwem, groźbą i pieniądzem

Próżność wzniecał w nich i żądze.

Wszyscy jednak wiemy świetnie,

Że na Sejmie Czteroletnim –

Przy Marszałka cnej asyście -

Król zaprzysiągł uroczyście

Konstytucji mądre prawa.

Ucieszyła się Warszawa,

Naród, szlachta, wszystkie stany:

- Vivat kraj nasz ukochany!

Vivat! Vivat Trzeci Maja!


Uczeń II: - … I nas także tak nastraja

Narodowe owo Święto,

Które stało się zachętą

Do radości i do dumy,

By Narodu mnogie tłumy –

Wszyscy: duzi oraz mali

Kraj ojczysty pokochali,

Bo, choć wieki długie miną,

Kraj nasz zawsze będzie słynął

Z Konstytucji, która przecież,

Była drugą w całym świecie!


Uczeń III: - Wielką dumą nas napawa

Sejm, co przyjął owe prawa!


Tadeusz Kościuszko: - Kto w ojczystej słusznej dumie

(wychodzi na scenę) Swój ideał dostrzec umie,

Większych jeszcze spraw dokona!

... Nim Ojczyzna upragniona

Domem stała się dla wielu,

Jednom tylko miał na celu:

By ideę Jej Wolności

W Czyn przekuli ludzie prości;

By szacunek mieli dla Niej

Lud, i szlachta, i mieszczanie.

... Gdym posyłał na armaty

Prostych chłopów z kurnej chaty -

Tych, od swoich wziętych krwawic

Bohaterów spod Racławic -

Miałem w szczerej nienawiści

Bój nierówny o korzyści!


Uczeń III: - Niechaj wyda swoje żniwo

Międzyludzka Sprawiedliwość,

Bowiem Ona odzew budzi

W sercach wszystkich mądrych ludzi!


Tadeusz Kościuszko: - Kto, jak dawni kosynierzy

W jej spełnienie mocno wierzy,

Kto zapragnął całą siłą

O Swobodę walczyć miłą

I o równość swoich braci,

Ten Ojczyznę ubogaci.

Uczeń I: - … Gdy ideał naszych przodków

Carat zdusić chciał w zarodku

I uderzył miecz ze stali,

Ta, przy której wiernie trwali –

Wiarą Ojców Ich bogata -

Znikła jednak z mapy świata…

Lecz spuściznę Jej pamięci

Naród swoją krwią uświęcił

Po to, aby w nas przetrwały

Najszczytniejsze ideały.

Niech Je dzisiaj każdy wyzna:


Chór: - Wolność, Wiara i Ojczyzna!

Uczeń I: - Odtąd w imię świętych znaków

Walczyć każdy chciał z rodaków;

Oddawało krew i mienie

Każde polskie pokolenie

I, kto ducha nie utracił,

Chcąc do boju porwać braci,

Z wiarą głosił dumne hasła,

By Nadzieja w nas nie zgasła.

Gdy powstańczy Rząd ostatni

Zew Miłości wzbudził bratni,

Usłyszeli słudzy cara

Od Narodu słowo: - Wara!...


Romuald Traugutt: - Wojna, którą rozpoczęto,

(wychodzi na scenę) Była straszną, ale świętą.

Wraz z ideą niepodległą

Dumne hasło jej obiegło

Świat i wszystkie jego krańce.

Kto zaś polskim był powstańcem,

Ten zaiste duszą całą

Służył świętym ideałom

I przykładem świecąc cnoty

Szlachetnego życia motyw

Ukazywał dla zachęty.

Wiernym stając się i świętym,

Życie swoje kładł na szali,

Aby o Nim pamiętali

Ci, co w imię słusznej Sprawy

Bój podejmą znowu krwawy,

I uczynią – za Trauguttem -

Spowiedź świętą i pokutę.


Uczeń I: - Niech do Czynów Ich się przyzna

Odrodzona Ich Ojczyzna!


Romuald Traugutt: - Niech z takiego wzejdzie ziarna

Miłość mężna i ofiarna!

Wzięci bowiem z ojcowizny,

Z pól ojczystych i ziem żyznych,

Tułający się wśród obcych

Zachowali owi chłopcy

Prócz Nadziei Swojej właśnie

Taki zapał, co nie gaśnie!


Chór: - Oby w dniu tym uroczystym

Święty zapał w nas nie wystygł!

Nowym blaskiem niechaj płonie

I za życia i po zgonie

W tych, co walcząc w dobrej wierze

Jako święci i żołnierze,

Na dziejowej kładli szali

Własną krew i miecz ze stali!

Uczeń I: - Duch ojczysty, Miłość szczera

Piłsudskiego i Hallera,

Wszystkich zgoła, co w potrzebie

Zwyciężali samych siebie;

Których wiedzy i zamysłom

Zawdzięczamy Cud nad Wisłą;

Ich trud pracy ponad siły

Wreszcie przecież uczyniły,

Że po latach osiągnięto

Polskę wolną, dumną, świętą!


Józef Piłsudski: - Ta, co z dumy swojej słynie,

(wychodzi na scenę) W wolnym się rodziła Czynie.

Uczyniono dla Niej wiele

I w rodzinach, i w Kościele,

W każdej bowiem polskiej chacie

Odmawiano za Nią pacierz;

Każdy dom był polem bitwy.

To odwieczna moc modlitwy

Taką siłę Synom dała,

Że Ojczyzna zmartwychwstała.

Nim Ją żołnierz w boju skleił,

Trzeba było Jej Nadziei,

Której zdradzić nie chciał za nic

Żaden z twórców polskich granic.

Legionistów moc niezwykła

Niechaj stanie Wam za przykład,

Byście także dumni byli

W każdej swego życia chwili

Z tej, co Darem jest i troską,

Która właśnie zwie się Polską.


Uczeń I: - Ci, co byli zaś gotowi

Życie oddać Jej i zdrowie -

Legioniści Jej ówcześni,

Niech zostaną w wiernej pieśni!


Józef Piłsudski: - O historii dumna pamięć

Jest, jak wolnych ludzi znamię -

W niej się bowiem zdrój zawiera

Ofiarności bohatera -

Tego, który w chwili próby

Uratował kraj od zguby,

Gdy (choć było ich bez liku)

Precz odrzucił bolszewików!

... Lecz nie sprosta ideałom

Ten, kto wiarę żywi małą,

Kto – w niemocy swego ducha -

Głosu Wiary nie usłucha...

Ten zwyciężył, kto za młodu - W imię świętych praw Narodu

Stoczył – choćby w dobie klęski -

Sam ze sobą bój zwycięski...


Chór: - … Tym, co pośród klęsk, zawiei

Wierni byli Swej Nadziei,

Legionistom i żołnierzom

Cześć i Chwała się należą!


Wszyscy: - Jak długo w sercach naszych…

(Jak długo w sercach naszych,

Autor słów: Konstanty Krumłowski,

Autor melodii : Ks. Władysław

Piątkiewicz)


Uczeń IV: - Ta Nadzieja – sercu miła -

W Ojcach naszych zwyciężyła.

Z Niej to wkrótce już wyrosła

Pieśń potężna i podniosła –

Jej się echo czasem niesie

I w sosnowym, ciemnym lesie,

I żołnierzom od lat wielu

Towarzyszy na Apelu,

I w najczystszych sercach dzieci

Jednakowy zapał nieci.

W owej właśnie dumnej pieśni

Znajdujemy my – współcześni –

Tamtych Czynów echo święte,

Nazywane Testamentem…

On nie spełni się, dopóki

Naszej pracy i nauki

Nie oddamy Polsce w dani…

Teraz, bracia ukochani,

Niech rozgrzeje serca zimne

Pieśń, będąca polskim Hymnem!


Nauczyciel: - Do Hymnu!





















Biskup Ignacy



W dobie wojen i rozbiorów – w dobie katastrofy -

Jeszcze ducha podnosiły mądre bajek strofy.

Gdzie osłabnąć musi oręż, gdzie nie dotrą wici,

Tam poeta stanie w szranki i słowo przemyci,


I z twórczości swojej utka – jakby mimochodem -

Nić, co ciągnie nas ku niebu i wiąże z Narodem.

Trudne prawdy nam objawi w bajkach i w satyrze,

By nam w życiu było łatwiej i do siebie bliżej;


By ironii złotą strunę potrącając z lekka

Stać się Prawdy krzewicielem i znawcą człowieka

(Gdyż przez pryzmat takiej wiedzy łatwiej się odkrywa

Wierny obraz ludzkiej duszy – cnót jej albo przywar).


… Kto potrąca ową strunę – gorzką, ale celną,

Tego pewno nie opuści wiara w nieśmiertelność...


Bp Ignacy Krasicki (1735-1801 r.) - hierarcha Kościoła katolickiego, wybitny polski encyklopedysta, pisarz i poeta okresu Oświecenia. Był członkiem konfederacji Sejmu Czteroletniego; swój patriotyzm wyrażał w płaszczyźnie politycznej (jako biskup warmiński protestował przeciwko pruskiej interwencji zmierzającej do zagarnięcia Warmii w ramach rozbioru Polski) i literackiej. Jego liryki – np. „Hymn do Miłości Ojczyzny”, „Ptaszki w klatce” - stanowiły w okresie rozbiorów krzepiący ducha manifest patriotyzmu i wewnętrznej wolności Polaków.

















Na krakowskim rynku...



Czekał na to naród cały,

Że dla kraju swego chwały

Na krakowskim rynku stanie

W rogatywce i sukmanie



Ten, co czynu się nie zlęknie.

Jakże wtedy było pięknie,

Nosząc miano kosyniera

Walczyć dla Niej i umierać!



... Ten kto potem, Naczelniku

Niepodległą wiarę wykuł

W każdym zgoła z polskich dzieci

I, kto ducha w Nich rozniecił,



Poznać musi, co to znaczy

Dzielić mężnie los tułaczy...

- Po cóż – może ktoś zapyta -

Tracić ma Rzeczpospolita



Synów swoich wciąż od nowa?

Na cóż była walka owa?

- Dalej, bracia! Patrzmy oto:

Dziś Przysięgi owej rotą



Ocaliło miasto Kraków

Honor Polski i Polaków.


(Z okazji Rocznicy wybuchu Insurekcji Kościuszkowskiej, 24 marca 1794 r.)
























Kościuszko



Kto ojczyste ideały w życie swoje wcieli;

Kto na czele stanąć umie współobywateli,

Niechaj w imię swego ludu miecza wzniesie głownię,

Ale niechaj to uczyni bezinteresownie!


Jam do obcych poniósł krajów ten ideał cnoty,

Który – wspólny wszystkim ludziom – godny jest patrioty.

… Gdy Przysięgę swą składałem, byłem tym bogaty,

Że w swym sercu zjednoczyłem dwa odmienne światy:


Świat braterskich moich uczuć z wiedzą inżyniera;

Że służyłem prostym chłopom jako Ich generał,

By zwycięstwo słusznej Sprawy mnogim ponieść tłumom.

… Dzisiaj jedno mnie pociesza i napawa dumą:


Że dla kraju się uczyłem – nie zaś ku ozdobie

I, że będąc wiernym Polsce – byłem wiernym sobie.


Tadeusz Kościuszko (1746-1817 r.) - polski patriota, generał Armii Kontynentalnej w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych, późniejszy Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej w trakcie insurekcji kościuszkowskiej.

Przekładając ideały braterstwa wszystkich ludzi, ich równości i wolności na konkretny program, stał się promotorem wyzwolenia czarnoskórych mieszkańców Ameryki Pn i autorem Uniwersału Połanieckiego, przyznającego ograniczoną wolność osobistą chłopom pańszczyźnianym. O specyfice powołanej przezeń armii polskiej stanowiło m.in. szerokie wykorzystanie milicji chłopskiej (kosynierów).

Dowodząc w wojnach o wolność obu narodów szeroko wykorzystywał swoje poparte zdobytym wykształceniem umiejętności inżynieryjne i techniczne.

















Przydrożna kapliczka



Pod lasem, w rodzinnej mej wiosce,

Gdzie drogi zagubić nie można,

Zwrócona obliczem ku Polsce

Kapliczka stanęła przydrożna.


Patrzyła, gdy obok niej dróżką

W przepiękny poranek kwietniowy

Szedł razem z Bartoszem Kościuszko

Niewoli przełamać okowy.


Widziała, jak walczył na kosy

Za Sprawę, za Polskę, za Ciebie

Powstaniec obdarty i bosy

W Ojczyzny największej potrzebie.


Widziała – i serce jej płacze,

I kirem pokrywa biel kości,

Bo dzieci tych ojców tułacze

O tamtej nie pomną Wolności...


Przynosi jej chłodny poranek

Wspomnienie powstańców i bitwy,

Gdy dzieci otacza ją wianek,

Majowe zanosząc modlitwy.


Pod lasem, w rodzinnej mej wiosce,

Gdzie drogi pomylić nie można,

Zwrócona na zawsze ku Polsce

Kapliczka wciąż stoi przydrożna...





(Z okazji Rocznicy Bitwy pod Racławicami, 4 kwietnia 1794 r.)














Uwłaszczenie Bartosza



Kiedym – pierwszy z kosynierów – stanął przy armacie,

O Ojczyźnie swej myślałem – nie zaś o zapłacie!

Któż mi ową rzecz wyłoży, z jakich zasię przyczyn

Za zasługę to uchodzi niby jakiś wyczyn?


O odwadze mojej prawią, że to wielkie dzieło,

A ja zliczyć nie potrafię, ilu poginęło,

Zanim ziemia litościwym okryła Ich pyłem...

Ja jedynie lont znalazłem i czapką nakryłem.


Kosą była moja szabla, czapka – cała zbroja.

Czapką ogień ugasiłem. Ot, i chwała moja.

Jam nie stworzon do honorów. Domem moim – szopa.

Dolą moją zawsze była twarda dola chłopa.


W imię jakich zasług moich – niechaj znów zapytam -

Zwolnić z tego mnie poddaństwa chce Rzeczpospolita?


Bartosz Głowacki (ok. 1758-1794 r.) - polski chłop, kosynier w czasie insurekcji kościuszkowskiej, chorąży grenadierów krakowskich. Zasłynął zdobyciem działa rosyjskiego w bitwie pod Racławicami 4.IV.1794 r. Za czyn ten otrzymał nazwisko Głowacki, został zwolniony z poddaństwa i nadano mu stopień chorążego. Zmarł w wyniku ran odniesionych w bitwie pod Szczekocinami 9.VI.1794 r.

Wiersz opisuje jego wyobrażoną reakcję na otrzymany awans i zwolnienie z poddaństwa.

















Pamiętnik z Insurekcji



Komu miłe były Wolność i Rzeczpospolita,

Widząc obie podeptane – lepiej niech nie pyta

O dziedzictwo trudów swoich – doli i niedoli:

- Czy potomnych ubogaci, czy też Ich zaboli?


Co przemówi do potomnych? Co Ich ubogaca?

Czy spuścizna zbrojnej klęski, czy li znojna praca?

Gorzkie dzieło mego życia – jakież wyda plony?

Jam był w bitwie dwakroć ranion. Czwórkroć uwięziony.


Kto dla ludu stał się wodzem, a dla obcych – nikim,

Niech raz jeszcze się określi, pisząc pamiętniki.

One jedne opowiedzą tamto dzieło krwawe -

Żem się po to szabli chwycił, na to wrósł w Warszawę,


By ojczysty wzniósłszy Sztandar mocno trzymać drzewce

I za sobą braci porwać. Jam jest polskim szewcem.


Jan Kiliński (1760-1819 r.) - szewc, pułkownik powstania kościuszkowskiego. Dwukrotnie ranny w czasie insurekcji, będąc przywódcą ludu warszawskiego zasłynął oswobodzeniem stolicy z rąk rosyjskich. Jako uczestnik spisków powstańczych był czterokrotnie więziony lub internowany. Izolowany i skazany na zapomnienie przez władze carskie powrócił do pracy w warsztacie szewskim. Jest autorem dwóch tomów, wydanych pośmiertnie pamiętników.

















Z biografii polskiego patrioty



Na to rozum kształtowałem, po to była szkoła,

By rycerskie ideały kwitły dookoła;

Aby rządy reformować oraz obyczaje

W Konstytucji współtworzonej razem z Kołłątajem.


… I posłała mnie Ojczyzna – jakże tym się szczycę! -

Pod rozkazy Naczelnika – pod Maciejowice...,

I została w moim sercu – w każdym moim słowie

Na zesłaniu, w Ameryce, potem w Ursynowie.


… Pisywałem dla Niej księgi – tego nie odmienię,

Żem nie szablą tylko walczył, ale Oświeceniem.

Chociaż wkrótce już nadejdą romantyczni wieszcze

I przemówią w Jej imieniu zgoła piękniej jeszcze,


Ja Ojczyźnie razem z Nimi służyć jestem gotów

I na wiecznej stanąć warcie w szeregu patriotów.


Julian Ursyn Niemcewicz (1758-1841 r.) - wybitny pisarz, publicysta, historyk, pełniący też funkcję zastępcy wielkiego mówcy Wielkiej Loży Narodowej Wielkiego Wschodu Polskiego. Był absolwentem warszawskiego Korpusu Kadetów, członkiem Stronnictwa Patriotycznego i współautorem projektu Konstytucji 3 Maja, współpracownikiem Komisji Edukacji Narodowej i przewodniczącym Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych.

Jako współtwórca insurekcji kościuszkowskiej, po bitwie pod Maciejowicami został wzięty do niewoli rosyjskiej. Po okresie emigracji do Stanów Zjednoczonych wrócił do kraju. W podwarszawskim Ursynowie wprowadził nowoczesne metody ogrodnictwa. W swojej twórczości zmierzał do wskrzeszenia wizji rycerskiej przeszłości Polski, ze zrozumieniem przyjmując pojawienie się debiutujących na forum literackim romantyków.

W 1830 r. został członkiem organów władzy powstańczej i sygnatariuszem aktu detronizacji Mikołaja I Romanowa.

















W żniwnym trudzie



... I powstanie znowu wolna niby lot sokoli,

I świętości swoich odtąd szargać nie pozwoli!

Będzie słynąć pośród ludów dawną przodków sławą;

Jako Prawdę im ogłosi święte Boże Prawo,


Bo choć dzisiaj utraciła (zda się: aż na wieki)

Najszczytniejsze Polski miano, czas już niedaleki,

Gdy do Prawdy powróciwszy, uzna swoją winę

I Miłością ją odkupi niby zbrojnym czynem.


... I odzyska raz na zawsze owo chlubne miano

Utracone w tamtych czasach, kiedy Jej nie chciano

(Gdy Ją tacy niewolili, którym było ciasno);

Jeszcze będzie wywyższona ponad słabość własną,


Wyniesiona pośród ludów w swej prastarej dumie.

Kto Jej kochać nie potrafi, ten Jej nie zrozumie...

































Wspomnienie lata



Witaj lato kolorowe! Przyszedł czas na żniwa.

W garnku niesie białe mleko babuleńka siwa.

Dumnie w rękach gospodarzy srebrne skrzą się kosy.

Gęsi pasie gęsiareczka i pastuszek bosy.


Witaj lato kolorowe! Wszystkie owe lata,

Gdy za płotem się chyliła kurna polska chata.

My już, tylko, takie lata znamy z opowieści

I zrozumieć nie umiemy ich pradawnej treści.


Choć to wszystko tak odległe, wiedzieć wszak wypada,

Żeśmy wszyscy Polakami z dziada i pradziada

I, choć dawno zapomniano trud ich oraz dzieła;

Choć nas dzisiaj czasem boli ta, co nie zginęła,


Jednak kiedyś, gdy nas wezwie Sędzia sprawiedliwy,

Zrozumiemy, żeśmy jedli z ich ojczystej niwy…

































Kosynierzy



Myśmy klęskom nie ulegli, bo nam Honor każe

Niemoc własną pokonywać oraz moce wraże,

Cenić sobie ponad życie i żałobny lament

Uniwersał Połaniecki jako Twój testament.


Myśmy taką przyodziani, jako Ty, sukmaną

I ta biedna nasza Polska to jest nasze wiano.

Myśmy także dziedzicami świętej Jej wolności;

Nasze dzieci – wyznajemy jako ludzie prości –


Twej Przysięgi nie zapomną na krakowskim Rynku

I nie będzie nieprzyjaciel sądził ich uczynków!

Ta, o którą się bijemy, nigdy już nie zginie,

Lecz przez wieki będzie trwała w niepodległym czynie.


Jeszcze będą późne wnuki bić się, jak należy,

Bo im taki dali przykład polscy kosynierzy!

































Nocą w listopadzie



Cześć oddając, chylmy czoła -

Oto pośród ciemnej nocki

Do rodaków swoich woła

Podporucznik Piotr Wysocki:


- Wszyscy razem stańmy szczerze

I ojczysty wznieśmy szaniec.

Niechaj odtąd w Belwederze

Nie zasiada samozwaniec!


W dłoń rycerską oręż chwyta

Brać Wołynia, Żmudzi, Litwy.

Staje znów Rzeczpospolita

I zwycięskie toczy bitwy.


Jeszcze Stoczek oraz Wawer

Znaczą w bojach szlak zwycięski,

A już wojny dzieło krwawe

Niesie z sobą widmo klęski...


Nie przeminą Wolnych dzieła -

Sprawę Ojców przejmą dzieci.

Jeszcze Polska nie zginęła,

Póki Miłość w sercach nieci!





(Z okazji Rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego, 29 listopada 1830 r.)


















Z Grottgera



... Gdy powstańców otoczono,

Rzekł z żołnierzy jeden pono:

- Czy Rosjanom, czy Polakom,

Śmierć pisana nam jednako,


Lecz, gdy jaki car zaprzeczy

Prawom Pospolitej Rzeczy,

Takiej lekcji mu udzielę:

Mam karabin – i wystrzelę!


... Podziwiamy u Grottgera

Ów patriotyzm bohatera,

Który natchnął tym artystę,

Że odważył się, zaiste,


Mężną śmiercią na reducie -

Dość – powiedzieć – carskiej bucie!

... Bo, kto kraju swego broni,

Własnej nada sens agonii...





(Z okazji Rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego, 22 stycznia 1863 r.)






















Ostatni dyktator



Dumą przodków wywyższona, ich niemocą - chora,

Do Wolności pobudzona głosem dyktatora

Z głębi dziejów niepodległych woła znów Warszawa

O swe dawno zapomniane narodowe prawa.


Już narodu triumf bliski, bo w obliczu klęski

Pan generał swego ducha wiedzie w bój zwycięski.

Wobec katów się przyznaje: On tej Prawdy świadkiem,

Żeśmy wszyscy dziedzicami ukochanej Matki;


Z Boga wszystkie nasze prawa – któż zaś się ośmieli

Grzeszyć przeciw Przykazaniom świętej Ewangelii?

… I choć Prawdy car nie słucha, przecież po półwieczu

Ktoś przemówi znowu w imię Pospolitej Rzeczy…


Niewolnicą ogłoszona, kajdanami skuta

Woła Polska o sumienie. Woła o Traugutta!

































PAMIĘCI błogosławionego

ks. Bronisława Markiewicza



„Których wybrał przed wiekami, tych też i powołał…”

Obwieściwszy słowo Prawdy głosem Archanioła,

Bóg ukryty w ludzkich dziejach – Stwórca wszystkich rzeczy –

Dusze mądre i cnotliwe Twej powierza pieczy;


Na Ojczyznę zdroje łaski zlewa nam obficie,

Zaś poręką spraw tak wielkich będzie Twoje życie.

Nie zaniedbaj Bożych proroctw! Pan Bóg Ci zawierza

Dar Ojczyźnie obiecany: Wolność i Papieża!


Prawdy proroctw ogłoszonych własną pracą dowiedź –

Niechaj ona niedowiarkom będzie za odpowiedź.

Gdy za wiarą pójdą czyny – tylko tak się godzi –

Ku odwiecznym przeznaczeniom pójdą ludzie młodzi.


Kto Ojczyźnie pragnie służyć, niechaj się nawraca,

By rozkwitły: powściągliwość oraz zgodna praca.
































Czy Ty kochasz...?



Czy Ty kochasz Polskę, Tato -

Taką dumną i skrzydlatą?

... Bo ja, Tato, wiem od dawna,

Że Ojczyzna była sławna.


Kiedyś była mocna w wierze

I bronili Jej rycerze.

Wiem, choć jeszcze jestem mały,

Że Jej godłem: Orzeł Biały;


Że Ją czczono i kochano;

Że Ją potem rozebrano

I, że nadszedł kres rozpaczy.

Wiem, Tatusiu, co to znaczy


(Bo nie wiedzieć nie wypada)

Jedenasty Listopada.

Powiedz zatem – ja uwierzę

(Odpowiedzieć musisz szczerze!) -


Nim odpowiesz na pytanie,

Niech się światłem Twoim stanie

(Tak, Tatusiu, o tym marzę...)

Biel i Czerwień na Sztandarze!






(Z okazji Narodowego Święta Niepodległości, 11 listopada)

















Defilada



Jedenasty Listopada...!

Dzisiaj będzie defilada.

Przejdą piesi i ułani -

Stróże naszych polskich granic,


Tacy sami, jak przed wiekiem,

Jak w przeszłości – tej dalekiej,

Kiedy wielu Ich poległo

Za Ojczyznę niepodległą.


Chociaż jeszcze jestem mała,

Moje serce ogniem pała,

Bo to przecież Jej żołnierze,

Których kocham... Którym wierzę...


Ci, co Polski (wiem od dziadka)

Będą bronić do ostatka

(Wszak ojczystych praw obrońca

Walczyć musi aż do końca).


... I ja także w każdej dobie

Będę bardzo cenić sobie

Wiek, co nowym stał się świtem

Wolnej Rzeczypospolitej.





(Z okazji Narodowego Święta Niepodległości, 11 listopada)


















Znowu wolna



O zwycięstwie owym pamięć

Jest, jak ludzi wolnych znamię,

Jak bezcenny przodków dar -

Owoc cierpień Ich i wiar.


Żadna wina nie przekreśli

Wiary tych, co z dumą nieśli

Niepodległą swoją cześć;

Dzięki którym dobra wieść


Wszystkie ludy w krąg obiegła:

- Będzie Polska Niepodległa!

Najchlubniejszą z polskich dat

Chce dziś uczcić cały świat!


Wiecie dzieci, co sprawiło,

Że się stała naszą siłą

Tamta chwila? Tamten bieg?

… Że, choć minął ponad wiek,


To w pamięci wiernej zastygł

Dzień i miesiąc jedenasty

I – potężnym mocom wbrew -

Budzi w sercach święty zew?


Duch połączył Naród cały

I – dla większej Bożej Chwały -

Narodziła się w dzień ów

Polska wolna. Wolna znów!


















Pamięci Pana Komendanta



Jeśli Sędzia Sprawiedliwy takich chętnie słucha,

Którzy wszystko zwyciężyli hartem swego ducha,

Tych, co wiary dochowując, wolność innym nieśli,

Jeśli cnoty wynagradza, grzechy karząc. Jeśli…


Stoi znowu Pan Komendant, jak na polu bitwy,

Zdobywając wieczne trwanie mocą swej modlitwy

Tej, za którą w bój wyruszał, cierpiąc dla Niej wielce –

Tej, do której tak tęsknili dzielni Jego Strzelcy.


Nie potrzeba Mu już naszych przemów, ani pieśni.

Chcąc, by jeszcze była taką, jaką była wcześniej:

Aby jeszcze była wolna i, jak dawniej – czysta,

By i dzisiaj pamiętała o swych Legionistach,


Znów przed wiecznym Boga tronem wrogów naszych ściele.

Trzeba wiele Mu wybaczyć, bo ukochał wiele…

































Emigrant

(Pamięci Ignacego Jana Paderewskiego)



Któż tak młodzież naszą porwał? Któż tak Miłość budzi,

Że z melodii wydobyta – żyje w sercach ludzi?

Szepcą bowiem na widowni chłopcy i dziewczęta,

Że w Mazurka skocznych dźwiękach Miłość jest zaklęta.


Czy w imieniu naszych Ojców pieśnią do nas woła,

Czy do serca nam przemówił mocą inną zgoła?

Kto Go taką mocą natchnął, że spod ręki mistrza

Niby Wisła modra płynie dźwięków toń najczystsza?


Tak nad nami zapanował mocą swego ducha,

Że, choć skończył grać artysta, sala jeszcze słucha.

Jeszcze trwają w dziwnej ciszy dźwięki coraz bledsze

I muzyką przepojone koi nas powietrze.


… Nagle cichną zbędne szepty. Mowę mistrz wygłasza:

- To, co dzisiaj nas gromadzi, to Ojczyzna nasza…
































Na powstańczym szlaku



Gdy podziwiasz ziemie żyzne:

Kraj rodzinny – swą Ojczyznę,

Wiedzieć musisz także o tym,

Że za dumną polską Rotę -


Zew, co w sercach wolnych nieci,

Bito kiedyś polskie dzieci.

Wiedz, że kochać tę krainę

Nie złudzeniem, ale czynem


Umiał każdy z Jej powstańców.

... Jeśli wytrwasz u Jej szańców,

Twoje serce znów zabije

Rytmem dawnej wiary czyjejś -


Takich, których i po zgonie

Z dumą nosi w swoim łonie

Mowy naszej wierna przystań -

Święta ziemia ta ojczysta.




(Z okazji Rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego, 27 grudnia 1918 r.)



























Rada dla Jasia



Pragnąc uczcić Polski Sierpień -

Miesiąc chwały, łez i cierpień,

Jaś ustawia w równym szyku

Dwa tuziny żołnierzyków.


... Znów – Ojczyźnie ku zatracie

Wszczyna wojnę nieprzyjaciel

I w pogardzie mając prawo,

Stoi zbrojny pod Warszawą;


Znów Ojczyzny broni dziatwa.

Chociaż walka to niełatwa

I przegraną być się zdaje,

To nad naszym czuwa krajem


Hojna w łaski – zawsze święta

Matka Boska Wniebowzięta.

...Choćby chłopiec miał bez liku

Plastikowych żołnierzyków,


Dla obrony naszych granic

Takie wojsko zda się na nic.

Śląc je dzisiaj dla zabawy

W bój zwycięski i bezkrwawy,


Niech o jednym Jaś pamięta:

Że na co dzień i od święta

Winien Polskę kochać szczerze -

Tak, jak niegdyś Jej żołnierze...





(Z okazji Święta Wojska Polskiego, 15 sierpnia)














Pamięci ks. Ignacego Skorupki



Jakim dla nas stać się mogłeś wzorem i pociechą,

Że po latach tamten obraz wraca, niczym echo:

Znacząc Krzyżem ochotników, stajesz między Nimi,

By Im znowu towarzyszyć w bitwie o Radzymin!


Jakież mogłeś Im obiecać laury i nagrody,

Że się śmierci nie ulękło grono uczniów młodych?

W jakie imię prowadziłeś owo chłopców grono,

Skoro w boju zwyciężyło o żołnierski honor?


… Jedno tylko wiedzieć musi ten, co innych wiedzie:

Musi wiarę nosić w sercu – musi iść na przedzie

Z Krzyżem w górę uniesionym, w kolorowej stule.

Niechaj chłopców dziś ominą śmiercionośne kule…


Tym, co żyją, wiary pewność niechaj towarzyszy,

Że zwycięstwo Ich oglądasz w wiekuistej ciszy.

































Rok 1920-ty



Opuścili Ją królowie, mędrcy i rycerze –

Odtąd każdy, kto był wolny, ten Ją kochał szczerze.

Sto lat każdy, kto szlachetny – targał Jej łańcuchy,

Aż się w jedno zestrzeliły wszystkie wolnych duchy


I, jak dawniej, obcych rady mając sobie za nic

Swych żołnierzy wysyłała do najdalszych granic

(Wróg z Niej szydził nieświadomy tego, że nad Wisłą

Bóg zwycięstwem wynagrodzi wiarę niezawisłą


I nie wiedział nieprzyjaciel o tym, że znad Wieprza

W heroiczny bój wyruszy wojska część najlepsza).

Jakich wodzów dumne plany oraz jakie męstwo

Po przegranych bitwach tylu dały nam zwycięstwo?


- Częstochowskie biją dzwony! Serce ogniem pała!

Bożą mocą triumfuje Polska zmartwychwstała.

































Z babcinych opowieści



... - Nie wiedziałam o tym wcześniej,

Że bywały takie wrześnie,

Pełne bólu, łez i smutku.

Gdy tak mówisz po cichutku,


To przez plecy idą dreszcze...

Powiedz! Powiedz o tym jeszcze!

- Już mówiłam (wnusia mała

Wcale babci nie słuchała):


Tamten wrzesień to był cmentarz.

Powiedz babci, co pamiętasz!

- Strasznej wojny grom i błyski;

Rozpacz – rozpacz ponad wszystkim;


Ból, co grozę w sercu nieci;

Śmierć niewinna czystych dzieci;

Dni, co czoło Boga chmurzą,

Już się nigdy nie powtórzą!


Tak mi serce podpowiada.

... Czemu jesteś taka blada?

Skoro Prawda boleć musi,

Słuchaj, babciu, swojej wnusi... !





(Z okazji Rocznicy wybuchu II wojny światowej, 1 września 1939 r.)


















Syberyjskie niedole



- Mamo! Mamo! Usiądź przy mnie!

Nóżki cierpną mi na zimnie,

Aż się myśli w głowie mącą...

- Pomódl, synku, się gorąco!


Wszystkie swoje niedostatki

Złóż przed tronem Bożej Matki!

Ona wszystkich nas wyzwoli

I od trudów, i niedoli...


- Mamo! Mamo! Zimno takie...

Nie chcę zostać Sybirakiem!

Mróz dokoła srogi trzaska...

- Matka Święta – ta z obrazka -


Swą dobrocią Cię ogrzeje;

Da wytrwałość i Nadzieję.

Ona, synku, Cię powiedzie,

I - w najgorszej nawet biedzie -


Pozostanie w sercu blisko

Dom, i nasze w nim ognisko.

... - Mamo! Nie chcę być zesłańcem!

...

Hen, na świata złego krańce


Jedzie wagon, a w wagonie

Matka Boska we łzach tonie.





(Z okazji Rocznicy napaści ZSRR na Polskę, 17 września 1939 r. i Światowego Dnia Sybiraka)















Siedemnasty września



Ci, co tutaj powrócili, mieli zostać niemi;

Inni jeszcze pozostali na nieludzkiej ziemi.

Jednych losem – zapomnienie. Drudzy na ostatku

Miast Ojczyzny swoim dzieciom przekazali w spadku


Twarde życie oplecione ciemną wstęgą kiru,

Jakby w sobie ukrywało cały mrok Sybiru.

Nie zabrakło nam Nadziei dnia pierwszego września –

Dumną pamięć o tej dacie utrwalono w pieśniach.


U nas przecież każdy dzieciak wiedział, co to znaczy

Być żołnierzem w owej chwili pomsty i rozpaczy,

Więc, gdy przyszło ginąć latem – gorzał, jak pochodnia,

Aż się druga dokonała – jeszcze gorsza zbrodnia!


Lecz Nadziei nie zabito nagłym ciosem w plecy,

Tylko Polskę opłakuje cichy płacz kobiecy…

































KTO TO SĄ NIEZŁOMNI?



... Dziś już tylko nagie kości

Są świadkami powinności...

Kiedy - światu ku zatracie -

Podjął wojnę nieprzyjaciel


I Ojczyznę nam wyniszczył,

Wtedy - pośród łun i zgliszczy -

Każdy, kto był mocny w wierze

Polskim stawał się żołnierzem.


... Tak na polnych dróg rozstaju

Wznieśli sztandar Swego kraju

Ludzie wierni i niezłomni...

Niechaj o Nich nie zapomni,


Kto zapragnął być patriotą!

Niech zabiegać umie o to,

By się Polska nie wyparła

Tych – przezwanych mianem „karła”.


Choć nazwali tak Ich obcy,

Przecież owi dzielni chłopcy

W naszym sercu i pamięci

Trwają dumni – nie wyklęci...!




(Z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, 1 marca)






















Katyń



Pozostały tylko prochy – smutne czasów znamię,

Trwożliwymi frazesami zakrzyczana pamięć;

Przez nielicznych wiernie czczona – jak najświętszy nawyk

Nieugięta wiara Ojców w triumf słusznej Sprawy.


… Lecz rzucono w tamtą ziemię owo kruche ziarno,

Które serca użyźniło wiarą Ich mocarną,

By po świecie rozniecały wolnej pieśni echa;

By sumienie Europy nie uwięzło w grzechach.


My zaś, którym pozostało ponieść, jak pochodnię

Prawdę o tych, którzy trwali i ginęli godnie

- Czyśmy jeszcze godni służyć owej Świętej Sprawie?

… Powracają pieśni echa, niby sen na jawie –


Śpią żołnierze nieświadomi, że Ich owej wiosny

Wiatr cichutko ukołysał smutnym szumem sosny…

































Wspomnienie



Przeznaczono Ich do kaźni

I z mnogiego wzięto tłumu:

- Tych od snów i wyobraźni

- Tych od serca i rozumu.


Ich - straceńców i żołnierzy

Ty jedyną byłaś winą.

Oni wojnę chcieli przeżyć,

Lecz wiedzieli, za co giną:


Za karabin i za kwiecie;

Za Zwycięstwo pod Warszawą;

Nade wszystko, że na świecie

Wieczną Cię okryli sławą.


… Zatem kula w potylicę...

Dół... Nieznana bliskim data... -

Wierne kopie i matryce

Leninowskich metod kata...


Miało Ciebie nie być, Polsko.

Miałaś służyć obcym panom.

Nie bądź jednak tylko troską

I krwawiącą w sercu raną!






(Z okazji Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, 13 kwietnia)



















Katyń w naszej pamięci



Świat od początku wiedział świetnie,
Choć chciano ukryć to przed światem,
Że polski żołnierz w tamtym kwietniu
Tu oko w oko stanął z katem.

Ściszonym głosem wieść obiegła
I Wschód, i Zachód, i Stolicę,
Że armia Wolnych tutaj legła –
Zabita strzałem w potylicę!

… Świat zatroskany, chociaż bierny,
Wierzył – wsłuchany w kłamców chóry,
A polski żołnierz milczał – wierny,
Kłamstwem zabity po raz wtóry.

Niech serca śpiących myśl przewierci,
By kiedyś daty końca świata
Chrystus – niewinny ludzkiej śmierci
Nie chciał przesunąć o trzy lata!

Mówią: „Nie umiem żyć tak godnie”...
Lecz przyszłość zawsze będzie krucha,
Zanim osądzi tamtą zbrodnię
Sumienie Polski: Wolność ducha!

Tak! Musi powiać wiatr historii,
By świat policzył ofiar kości;
Aby rozbłysła – cała w glorii –
Polska. Ta wina Ich młodości!








O Rycerzu Niepokalanej



Gdy od Matki swej przyjmował w darze dwie korony

(Biały – kolor niewinności, śmierci zaś – czerwony),

Bóg zażądał na świadectwo przeciw ludzkiej pysze,

By w obliczu swojej śmierci stanął, jak Franciszek.


… Akt ubóstwa najwyższego wiarę uwydatnia,

Więc oprawców przeraziła Jego pieśń ostatnia,

Gdyż ujrzeli Boży triumf - owo świętych wiano,

Przez Różaniec odniesiony i Niepokalaną.


Świętych dziełem – pojednanie, zatem, choć zabity,

On swym życiem ciągle jeszcze wznosi się nad szczyty;

Na świadectwo im wyniszczył swe osłabłe ciało,

By je potem nieśmiertelną przyodziano chwałą,


Gdyż odwieczną życia wartość tylko ten potwierdzi,

W kim najpełniej owocuje Boże Miłosierdzie.
















WOŁYŃ                              

 

 

Są podobno grzechy, które ciążyć muszą

Na tych, którym wieczną stają się katuszą.

Świat ich nie osądzi, a z osądem zwleka

Ten, co w każdym z ludzi widzieć chce człowieka.

 

                        Jakże Mu osądzić tamten chłodny ranek -

                        Z dzieci wokół drzewa upleciony wianek?

                        Jaką miarą karać – w Majestacie Boskim -

                        Za wydarte trzewia, popalone wioski?

 

Są rachunki takie, których nie zamyka

Łatwe tłumaczenie: - Winna polityka...

I są takie serca, których nie otwiera

Nienawiści obłęd – kosa i siekiera.

 

                        ... Trudno więc osądzić Stwórcy świata – Panu

                        Twórców niedorzecznych ukraińskich planów -

                        Takich, którzy kładli na dziejowej szali

                        Nie braterską Miłość, ale nacjonalizm.

 

Własne ich sumienie sądzi i obwinia:

Krew niewinnych dzieci – niemy krzyk Wołynia...!

































Pamięci Gen. Władysława Andersa



Między żywe ludzkie cienie tchnąłeś wiary znak ów,

Że odrodzi się raz jeszcze z woli Sybiraków

I żołnierza dałeś Polsce, który tym zasłynął,

Że ufając do ostatka, za Ojczyznę ginął.


Przez Syberię do Iranu, w obcy świat daleki

Razem z Tobą wędrowali starcy i kaleki

I na nowo bywał wolnym, lecząc rany świeże

Ten, co na to się urodził, aby być żołnierzem,


Co Ojczyźnie wiernie służąc do ostatniej chwili,

Jeszcze Boga swego pytał, czyśmy zwyciężyli…

… I choć ową tajemnicę śmierci mrok zacienia,

Przecież po Nim nadejść muszą nowe pokolenia:


Ci, co cierpieć będą dla Niej i umierać zdatni;

Którzy życiem swym napiszą rozdział ów ostatni.

































Wiosna na Monte Cassino



Na tym wzgórzu pośród maków

Śmierć czekała kresowiaków.

Maj upojny był jak wino -

Nazbyt piękny, aby ginąć...


Pewnie kwiatów tych kobierzec

Cud ów sprawił, że żołnierze

Odnaleźli w sobie właśnie

Taki ogień, co nie gaśnie


I zatknęli na ruinie

Sztandar tej, co już nie zginie

Po to, byśmy my – współcześni -

Wierni byli dumnej pieśni


I w najcięższej nawet chwili

Nie ulegli – nie zwątpili...




(Z okazji Rocznicy Bitwy pod Monte Cassino, 18 maja 1944 r.)
















OSTATNI MARSZ                              

 

 

- Za tą rzeką, moi chłopcy, czeka nieprzyjaciel.

Żniwo śmierci czeka na nas, a Wy się nie dacie...!

Nim piosenkę partyzancką któryś z Was zanuci,

Już meldunek Cord odbierze – i po rannych wróci.

 

                        Słowo dane przez dowódcę więcej bowiem znaczy,

                        Niż ordery dla zwycięzców, rola dla oraczy,

                        Więc, kto walczyć jest niezdolny, niechaj na mnie czeka...

                        Nie ustraszy nas rozłąka; nie rozdzieli rzeka.

 

… - Na tej górce, moi chłopcy, ogień z ckm-u

Z okrążenia wyjść nie daje wojsku skrwawionemu.

Ten, kto Wiary nie utracił, kto Nadzieję żywi,

Owo gniazdo śmiercionośne niech unieszkodliwi...!

 

                        … - Za tym polem niebezpiecznym dzisiaj są jedynie:

                        Las, a w lesie widmo śmierci – trzy niemieckie linie.

                        Za tą rolą, Przyjaciele - przebiec ją należy -

                        Los przez Boga wyznaczony czeka na żołnierzy.

 

… - Wieczna Chwała Bohaterom – tym, co się przebili;

Tym, co cofać się nie chcieli i, co nie dożyli!

Dla żołnierza w boju polec – to nie katastrofa,

Więc, choć rycerz nieulękły nigdy się nie cofa;

 

                        Choć za nami oblężenie i nawała wściekła,

                        Jeszcze walki nie skończyłem. To nie koniec piekła.

                        Niech powrotu mego świadkiem staną się Osuchy,

                        Bo czekają na mnie ranni i poległych duchy...
















ŻOŁNIERZOM 27 WOŁYŃSKIEJ DYWIZJI PIECHOTY AK

                                                                                                 

 

 

Skądże o tym wiedzieć mogłeś – sprawy to zakryte,

Czy Twym działem Wolność będzie Rzeczypospolitej;

Czy Ojczyzna ocalona będzie Ci nagrodą,

Czy goryczą Cię napoi utracona młodość.

 

                        … Lecz wierzyłeś, że powrócisz i opowiesz dzieciom,

                        Jak strzelali bolszewicy do tych nad Prypecią...,

                        Jak bagienne Twoje szlaki, głód cierpiany w zimie,

                        Krwawe boje pod Zamłyniem, walki o Włodzimierz

 

Do Ojczyzny prowadziły zadziornego ducha.

… Kto dla Twoich opowieści nie nastawia ucha,

Temu pewnie nic nie powie Zamek ani Skrobów,

Póki Prawdy nie wyjawią kości z polskich grobów.

 

                        Tym, co wiarę zachowali, wytłumaczy wszystko

                        Szlak sybirski, Zamek, Skrobów, tamto uroczysko -

                        Żeście wojskiem pozostali w najstraszniejszej chwili,

                        Kiedy walka się skończyła, gdy Was rozbroili;

 

Gdy jedyną Twoją bronią w tej zdradzieckiej matni -

„Jeszcze Polska nie zginęła!” - krzyk się stał ostatni!

… Niechaj cały świat się dowie, że w Kąkolewnicy

Mordowali Was wrogowie, a nie sojusznicy,

 

                        Bo żołnierską bywa sprawą życie dać w ofierze,

                        Lecz o innej marzył śmierci ten, kto był żołnierzem.

                        … Wiedz, że okrzyk ten ostatni Polskę nam przybliży

                        I na grobach partyzanckich nie zabraknie krzyży!
























Poczta powstańcza

... Byli śliczni, jak z obrazka,
Lecz Ich smutny los nie głaskał...
Dumni z walki i z rozkazów,
Do tajemnych wchodząc włazów,

Uśmiechali się po trosze
Dzielni mali listonosze...
Lecz minęło… całe życie...
Lecz marzyli o tym skrycie,

W ideały wierząc szczytnie,
Że odrodzi się… rozkwitnie...
Jeszcze dzisiaj są gotowi
Kraj, jak serce swe odnowić.

Gdy usłyszy zaś wezwanie,
Bój podejmie znowu dla Niej,
By poskromić obcą butę
Miasto dymem tym zasnute...






(Z okazji Narodowego Dnia Pamięci Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia)






















Powstańcy



Brać, co była swego kraju mieczem i ostoją

Pośród burz i niepowodzeń nie ustała w boju

I w zwycięstwo słusznej sprawy wierzyć nie przestała,

A za Wisłą już niewolę niosły obce działa,


Lecz wolności przyzywały łuny nad Warszawą,

Sen o Polsce, co się zdawał razem snem i jawą

I śpiewane po zaułkach pieśni niepodległe,

Śmierć za każdy poniesiona kamień, dom i cegłę.


… Wiatr melodię cicho szumi pośród ruin świętych

O żołnierzy gorzkim losie dumnych i wyklętych;

O tych, którzy bój podjęli po to, by raz jeszcze

Wskroś przez serca tych, co żyją, przechodziły dreszcze!


… Lecz pomników nie rzeźbiło długo żadne dłuto,

Byśmy o tych zapomnieli, których tak opluto…
















KOTWICZ                    

 

 

Kto arkana poznał wojny oraz jej niuanse,

Ten dostrzeże w jej przebiegu nikłą choćby szansę

I jak wszyscy, którym Honor ulec nie pozwala,

Utrapieniem będzie Niemców, chlubą zaś Hubala!

 

… I chwytając się Nadziei – to Niezłomnych cecha –

Świętej Sprawy nie porzuci, walki nie zaniecha.

Jego szyfry i meldunki, zwarte memoriały

Posłuch znajdą w gabinetach i na polu chwały.

 

Nikt ich zgoła nie odrzuci i nie udaremni,

I do kraju podbitego wrócą cichociemni.

… Lecz aliantów nie przekona, wbrew zaś ich zamysłom

Niepodległość się nie ziści w kraju tym  nad Wisłą.

 

Za roztropność i odwagę, śmiałe horyzonty

Wywyższeniem i odpłatą staną się Surkonty...
















W MATNI           

Pamięci Przywódców Polskiego Państwa Podziemnego           

                                                                                                                   

 

 

… Nam zaufać tak potrzeba, jak własnemu bratu,

Bo nikomu nie zagraża kraj proletariatu.

Myśmy owym zaproszeniem przecież pokazali,

Czym jest dla nas, rozumiecie, pokój i socjalizm.

 

                        Duch dialogu rzeczowego niechaj się udzieli

                        Stronom, które delegują swych przedstawicieli.

                        Ustalimy, w jaki sposób oraz w jakim kształcie

                        Da się spełnić, co podjęto ponad wami w Jałcie.

 

Kto by zechciał do Pruszkowa przybyć na rozmowę,

Temu wolność zapewniamy oficerskim słowem

(Jego wartość zrozumiecie wtedy wszak dopiero,

Kiedy w czyn je przyoblecze sam generał Sierow).

 

                        Zapraszamy was szesnastu – wojsko i podziemie.

                        Niech gościnność naszą pozna całe polskie plemię...!
















ŻOŁNIERZOM

BRYGADY ŚWIĘTOKRZYSKIEJ NSZ

                                                                                                 

 

 

... Kto Ojczyźnie służył, będąc Jej żołnierzem,

Czuł się na tej wojnie jak ścigane zwierzę.

Widmo okrążenia i nierówny wyścig,

Wiara w kres tułaczki, który się nie ziści,

 

                        Walka z okupantem, ale bez uznania,

                        Krew, co dla tak wielu była nazbyt tania,

                        Boje na dwa fronty i rozbite sztaby -

                        Pogłos Jego czynów ciągle był za słaby.

 

... Niech o Jego sprawach lepiej więc opowie

Każda z ocalonych w czeskim Holiszowie.

... Wiele się trudzono, by nie wyszli z cienia

Ci, co bezpodstawne znoszą oskarżenia,

 

                        Ci co w czas pogardy postawili veto

                        Siewcom zniewolenia: Niemcom i sowietom.

































Inka



Brakowało Jej oprawcom zwykłej wyobraźni,

Bo, choć Inkę boleć musiał ogrom ziemskich kaźni

I, choć strzelał orszak łotrów wraz ze swoją świtą,

To Nadziei nieśmiertelnej dotąd nie zabito


(Że zaś dzieckiem była tylko w tej ostatniej chwili,

Więc dzieciństwa słodkich marzeń także nie zabili...).

W wiecznym lesie partyzantów, jasnym kraju Inki

Nagrodzona będzie cnota oraz jej uczynki,


Kiedy Sędzia sprawiedliwy tych otoczy chwałą,

Co się tylko zachowali tak, jak należało.

Między Nimi będą chłopcy i żołnierze twardzi;

Ta, co Honor sobie ceniąc, miała śmierć w pogardzie,


Która patrząc w oczy katom, jeszcze to powtarza:

- Przecież musi ktoś opatrzyć chłopców Szendzielarza.

































Wyrok (Pamięci Witolda Pileckiego)



Nazbyt długo nosił w swojej nieulękłej duszy

Heroiczny sen o Polsce – sen Prometeuszy.

Nazbyt długo się obarczał obojętnych winą,

By sam siebie się nie zaparł, aby sam – nie zginął,


Więc, gdy obcy się sprzysięgli i rodzimi kaci,

On, swe ciało zatraciwszy, duszy nie zatracił,

Lecz ogłosił pogrążonym w samym środku piekła,

Że się Polska swoich synów nigdy nie wyrzekła;


Że są Wiara i Nadzieja, których nic nie zaćmi

I, że łatwiej jest umierać między swymi braćmi…

Teraz zatem, kiedy Stwórca przed Nim raj otwiera,

Próżno szukać słowa skargi w duszy bohatera.


Pieśnią Ojców niepodległą żegna dziś Rotmistrza

Echo wszystkich Jego czynów, jak ostatni wystrzał.

































Zapora



Gdy wymażą z ksiąg ojczystych imię i pseudonim,

Kiedy zechcą wykorzenić nawet pamięć o Nim,

Jeszcze będzie Jego imię miała w Swojej pieczy

Nasza Pani i Królowa Pospolitej Rzeczy;


Jeszcze będą pamiętali Ci, co Bogu służą,

Że Ojczyźnie oddał życie. Czy to było dużo?

Ci, z którymi dzielić umiał życie oraz nędzę;

Których bronił aż do końca, wierny swej przysiędze;


Których nigdy nie opuścił; których kochał może:

Tacy właśnie przechowają pamięć o Zaporze.

Temu, który chciał zasiadać w Ich braterskim gronie,

Miejsce w sercu przygotują i na Panteonie,


Bo Ich uczył dumnie nosić czoła i proporce

I nie wolno tego światła trzymać Im pod korcem.
















PAMIĘCI USKOKA                   

 

 

Gdy ordery wam nadadzą

Budowniczy kłamstwa gmachu,

Ja przed  i n n ą  stanę władzą,

Od wszelkiego wolny strachu.

 

                        Tron Jej – mocny i daleki,

                        Zaś asysta jego – w górze,

                        Niedostępna dla bezpieki

                        I nieznana agenturze...

 

Tam za Czynu przyszłe żniwo,

Za niewinnych i Wyklętych,

I za Polskę sprawiedliwą

Wznosi modły orszak świętych.

 

                        Tam służących obcej sprawie -

                        Zdrajców Boga i człowieka -

                        Czeka kara za bezprawie:

                        Potępienie wieczne czeka!

 

... Zatem ja - przywdziawszy zbroję

Cierpliwości i pokory -

Ani sądu się nie boję,

Ani szpiclów waszych sfory.

 

                        ... Bo dla tych, co tak kochali

                        Nie ma lęku i odwrotu...

                        Gniew się niechaj we mnie pali!

                        Jestem gotów... Jestem gotów!
















ZIARNO

Pamięci księdza Władysława Gurgacza

                                                                                                                   

 

 

Kto Swe życie oddał Bogu na ofiarę,

Wiary się nie wyprze, wytrwa pod Sztandarem.

... Dziwny to był oddział, wyjątkowe wojsko -

Czuło lęk przed Bogiem, respekt zaś przed Polską,

 

                        Lecz nie niosło śmierci, unikało gwałtu -

                        Święty, kto je przywiódł do takiego kształtu.

                        ... Dziwny to był oddział; kara też niezwykła -

                        Miała niepokornym służyć jako przykład;

 

Była niegodziwa i na fakty głucha,

Lecz zniszczywszy ciało – nie dotknęła ducha.

Wyjątkowa Armia – drugiej takiej nie ma -

W duchu oglądała triumf ojca Sema,

 

                        Triumf takich, którzy mieli iść na marne,

                        Jednak zakopani – płodnym byli ziarnem...
















ŁUPASZKO                    

 

 

… Jeden wyrok za to, że walczyłeś długo.

Ten, kto był żołnierzem i Ojczyzny sługą,

Musi się przekonać, w jaki sposób karze

Sąd krzywoprzysiężny – zdrajcy i zbrodniarze.

 

                        Drugi wyrok za to, żeś na polu chwały

                        Wiarę tchnął niezłomną w Swoje pododdziały;

                        Żeś w obliczu klęski słabym niósł otuchę,

                        By się nie zachwiały charaktery kruche.

 

Trzeci wyrok za to, żeś się stał symbolem

I z godnością przyjął partyzancką dolę,

Że do dzisiaj jeszcze naród czcią obdarza

Twą „brygadę śmierci” – chłopców Szendzielarza;

 

                        Czcią, co wrogom zawsze była solą w oku;

                        Której nie zabije żaden z tych wyroków...
















GRYPSY   

Pamięci pułkownika Łukasza Cieplińskiego                     

                                                                                                                  

 

 

Z czasów tych ponurych – owej głębi wieku -

Trudno nam wyczytać Prawdę o człowieku.

Kiedy obcujemy (to momenty rzadkie)

Nie z milczeniem grobów, lecz z historii świadkiem,

 

                        Wówczas pamięć o Nim koi nas od nowa;

                        Wtedy mówią do nas Jego własne słowa.

                        Wszyte w małą chustkę, wypisane czule,

                        Pełne troski o nas, przepełnione bólem,

 

Każą nam pokochać te ostatnie listy

Jak własnego syna – święty kraj ojczysty.

... Byśmy nie zamilkli jak grobowa płyta,

Niechaj każde słowo, co za serce chwyta,

 

                        Każdy z Jego grypsów – przekaz życia pointy -

                    Dotrze do nas wszystkich, dotrze do Wyklętych...!

































Pamięci Generała Nila




Chociaż sobie nieśmiertelną wywalczyli chwałę

Pod Końskimi, Sieczychami i pod Arsenałem,

Oni przecież wiedzieć mogli o tym, że już wkrótce

Padną słowa najstraszniejsze: - Zabrać im dowódcę!


Za żołnierską, twardą przyjaźń, zamach na Kutscherę;

Za to, że był dla nas wszystkich polskim bohaterem

I, że zdrajca, który zasiadł na sędziowskiej ławie

Zechciał służyć okupantom, a nie polskiej sprawie –


Dla Honoru spadkobierców: krzyż i szubienica!

… Zaś bohater od oprawców nie odwrócił lica,

Bo, choć pomóc Mu nie mogło zacne chłopców grono,

Wiedział przecież Pan Generał, za co Go sądzono.


Był czas walki i męczeństwa. Była taka chwila

W twardym życiu podkomendnych Generała Nila.
















KURZAWA                    

 

 

... Nie był żadnym bohaterem. On rozbroił tylko

Poczet ruskich oficerów, generałów kilku.

By Go dłużej pamiętano, zabrał im mundury

I przez jedną krótką chwilę patrzył na nich z góry.

 

                        ... Kiedy dostał się w ich łapy – pomny tamtej chwili -

                        Mógł już tylko marzyć o tym, aby Go zabili.

                        Nie był żadnym bohaterem. Budził się o świcie,

                        By w pamięci zakazanej odnajdywać życie.

 

... Tak mijały rok za rokiem – długi był socjalizm -

I niewielu pozostało tych, co pamiętali...

Nim odejdzie w zapomnienie, może mała Jasia

Z chaty, w której kwaterował rycerz ów Podlasia,

 

                        Wieść poniesie nader smutną o tym Bohaterze,

                        Który cierpiąc ponad miarę, prostym był żołnierzem...
















OSTATNI PARTYZANT                

 

 

Chociaż do Ojczyzny droga tak daleka,

Niechaj o Nią walczy ten, kto na Nią czeka.

Jako Jej partyzant – pewno już ostatni -

Jak to zawsze czynił, niech się wyrwie z matni.

 

                        Niechaj tak, jak dotąd mądrość Go ożywia,

                        Wsparciem będzie ludność, a podstawą – wywiad.

                        Tak jak u Zapory, tak jak u Uskoka -

                        Każda konspiracja musi być głęboka -

 

Niech zapadnie w teren, znajdzie cztery kąty

I niech w boju wytrwa rok dwudziesty piąty...!

… Ci, co z Nim walczyli, byli w wielkim błędzie -

Nowe pokolenie wierne jest legendzie.

 

                        Nim przeminie pamięć, nim się skończy walka,

                        Pójdzie drogą Prawdy – dumnym szlakiem Lalka...
















CHŁOPCOM Z LASU      

 

 

Kiedy mieli lat ukończyć osiemnaście;

Gdy żołnierskiej zażądano od Nich krwi,

Szli Niezłomni poprzez wichry i przepaście

W ogień walki – wieczną Chwałę tamtych dni!

 

                        Nie ufali bolszewikom i amnestii,

                        Bo przed Bogiem zwykli chylić swoją skroń

                        I wierzyli w Niepodległość, a w tej kwestii

                        Decydować mogła tylko polska broń.

 

… I ponieśli tę ideę chłopcy z lasu,

Niby polski, narodowy, święty znicz.

Czcił Ich Naród - mściła na Nich się tymczasem

Z marginesu społecznego wzięta dzicz.

 

                        Szli patrioci na Syberię i tortury,

                        Na więzienny, obozowy, głodny wikt.

                        Milczeć o Nich miały rządy i lektury

                        I wspominać nie miał prawa o Nich nikt.

 

Ci, co kwiatem byli kraju i orężem;

Co z AK się wywodzili albo z WiN -

Ci największy ponieść mieli winy ciężar,

Której imię: Niepodległy, Wolny Czyn.

 

                        Zostawili nam Ojczyzny dumną pamięć

                        I Wolności zostawili tamtej zew,

                        Byśmy w sercu Ją ponieśli jako znamię,

                        Bo Ją przecież uświęciła polska krew...!

 

Lublin, 1. III. 2021 r.
































Wyznanie



Nad wszystkie zaszczyty

I strach pospolity

Przenieśli przysięgę wierności,


I w boju odmęty

Wiódł Honor Ich święty,

Co wiarę Im w sercach uprościł.


... Odeszli w zaświaty

I starej są daty

Podobno dla złotej młodzieży,


Lecz kto – jak przed wiekiem -

Zostaje człowiekiem,

Ten nadal Im ufa i wierzy...


Bo w Orła z Koroną

I w Biało-Czerwoną,

I w słońce wierzyli jaskrawsze


Żołnierze Wyklęci,

Co w mojej pamięci

Zostaną już odtąd na zawsze...!
















SĄ TACY...               

 

 

Są tacy, co ducha narodu ustrzegli,

I w Prawdzie wytrwali – i są niepodlegli,

I są jak ideał wyklęty lecz czysty,

Co w sercach Ich wiernych do dzisiaj nie wystygł.

 

                        ... A w Polsce się czuli "ludowej" jak w celi,

                        I w chwilach najgorszych o Bogu myśleli,

                        Że losy poznawszy Żołnierzy Podziemia

                        Zawiesił Swe Sądy, bo z bólu oniemiał.

 

... A ci, co cierpieniem Ich nie są przejęci,

Co wyrok wydali: - Niech będą wyklęci (!),

Wbrew ludzkim odruchom – na duchu umarli -

Na kłamstwie kariery swych dzieci oparli.

 

                        ... Są wreszcie i tacy, choć jeszcze tak młodzi...,

                        Co wierzą, że Polska się wolna odrodzi,

                        I miary szukają z odwagą upartą,

                        O której słyszeli; dla której żyć warto.

 

Kto dzieje chce poznać Niezłomnych Żołnierzy,

Niech drogą Ich pójdzie i Prawdzie uwierzy.

Do Niego testament Ich życia niech dotrze,

Że służyć Ojczyźnie – to brzemię najsłodsze!
















ODDAJCIE NAM PRAWDĘ!        

 

 

Oddajcie Im pamięć! O Polskę walczyli,

By kraju nie splamił współczesny nihilizm,

Choć trudno Im było w katowniach bezpieki

Godności dochować. Po wieki... Po wieki...!

 

                        Oddajcie Im pamięć! Nie po to są akta,

                        By milczeć i kłamać o faktach. O faktach.

                        Odstąpcie od oszczerstw! Zostawcie nam Słowo,

                        Co wierzyć pozwoli i powstać na nowo.

 

Wyklętym Zapory, Niezłomnym Uskoka

Należy się Honor – i wdzięczność głęboka.

Przywróćcie szacunek Sztandarom, Proporcom

I tym, co walczyli z sowieckim zaborcą!

 

                        Oddajcie nam Prawdę! Bo pamięć nieszczera

                        Niegodna jest czynów i snów Bohatera.

                        Do tego należy pamięci piedestał,

                        Kto wybrał Nadzieję... i bić się nie przestał.

 

Oddajcie nam Prawdę! Bo Prawda jest święta

Dla tego, co o Niej – wbrew fałszom – pamięta,

Co czcząc owych „karłów”, tym ciągle się szczyci,

Że dla nas – to wojsko, choć dla was – bandyci...























Ostatni czerwiec Romka



Dla Ojczyzny swojej, synku

Darowałeś hojne wiano

Myśli wolnych i uczynków:

Sen powstańczy – krew przelaną!


… Nie! Nie można było prościej:

Młodość chmurna poszła w parze

Z hasłem chleba i Wolności,

Wypisanym na Sztandarze...


… Szła zaś w gniewnym tym pochodzie -

Wbrew rachubom i rozpaczy -

Robotnicza, polska młodzież...

Powiedz, synku, co to znaczy,


Że pokonać miałeś duchem

Nawet wichry i przepaście!

… I, że życie bywa kruche,

Kiedy ma się lat trzynaście.




(Z okazji Narodowego Dnia Pamięci Poznańskiego Czerwca 1956, 28 czerwca)

























Prymas Tysiąclecia



Wszystko tutaj być powinno takie, jak przed laty:

Na Twym tronie prymasowskim położono kwiaty,

Zaś zwiastuny nowych czasów – częstochowskie dzwony,

Budząc serca udręczone, biją na wsze strony.


Ku szczytowi Jasnej Góry kornie iść pospiesza,

Polski losem poruszona, nieprzebrana rzesza.

Chociaż dzisiaj nieobecny, gasisz klęsk zarzewia –

Regent Rzeczypospolitej w czasach bezkrólewia.


… Gdy nadejdą nowe czasy, może ktoś zapyta:

- Skąd w prymasie uwięzionym taka moc ukryta?

- W tym jest cała Twoja siła – w tym jest Twoje męstwo,

Że Maryi głosisz chwałę oraz Jej zwycięstwo.


Niechaj gromkim dziękczynieniem zabrzmią po raz wtóry

Śluby Jana Kazimierza – Śluby z Jasnej Góry!

































Historia o Janku Wiśniewskim



... Siali ponoć zgubny zamęt,

Kiedy nieśli jak Testament

Sztandar ciała przez Wybrzeże.

... Lecz o owym Bohaterze


Będą kiedyś śpiewać pieśni!

Za lat dziesięć – może wcześniej

Znów się skrzykną wolni ludzie:

- Nasza Wolność jest i grudzień!


Ten, kto walczy dziś za Gdynię,

Niech zwycięży, albo zginie!

Potem zapał się udzieli

Wolnym ludziom. Wojsko strzeli


Salwą w górę... Znów usłyszę,

Jak za Polskę ginie Zbyszek.





(Z okazji Rocznicy pacyfikacji buntu stoczniowców, 17 grudnia 1970 r.)
























Trudna rocznica



- Czym był, Tato, stan wojenny?

- W latach walki i gehenny,

Gdy Nadzieję odbierano

Tym, co noszą wolnych miano;


Kiedy przemoc się przebrała

W pyszny mundur generała,

Trudno było być Polakiem.

Są sprawdziany, synku, takie,


Gdy zwycięża ten, kto umie

Tak zaufać ludzkiej dumie,

Że, choć słabym jest i marnym,

Pozostanie solidarny,


Nawet ginąc – z wiarą w sercu

Z ręki braci swych – morderców...





(Z okazji Dnia Pamięci Ofiar Stanu Wojennego, 13 grudnia)
























Pamięci ks. Franciszka Blachnickiego




Takim drelich obozowy, ani wyrok śmierci

Zniewolenia nie narzuci – duszy nie przewierci.

Taki człowiek nie upadnie, taki się nie zmienia,

Znając miarę swoich cierpień – cenę nawrócenia.


Tak się tedy narodziły w obozowym piekle

Myśl i wola buntownicza, by się bić zacieklej;

Po wspanialsze sięgać laury, wyższe stawiać cele,

Aby jeszcze w Chrystusowym zbawić się Kościele;


Aby własnych swoich grzechów zdławić oścień srogi,

Bożych śladów poszukując w świętej teologii.

Ten, co owoc Bożej Łaski innym niósł obficie,

Odkrywając ziarna Prawdy w Ruchu Światło – Życie,


Niechaj skruszy w ludzkich sercach nowe kłamstwa mury,

Choćby przyszło Mu więzieniem płacić po raz wtóry…































Pamięci płka Ryszarda Kuklińskiego



Niczym była groza śmierci, niczym są potwarze.

Gdy Ojczyzna ukochana stała się ołtarzem,

Wieczność – celem i nagrodą, własne szczęście – marą,

Ty wybrałeś taką wolność, która jest ofiarą.


Cieszył wybór dokonany. Szły za Tobą cienie

Tych, co dla Niej poświęcali wolność, krew i mienie.

Słowa w sercu powtarzane brzmiały, niczym echo:

Pokój światu darowany będzie Ci pociechą.


Lecz, choć Duch Cię nie opuścił – Odnowiciel wojska,

Dumne czoło Twe chmurzyła jedna tylko troska:

By Nadziei nie utracić, która tym się karmi,

Że się wszystko spełnić musi i, że polskiej armii


Nikt już nigdy nie zaliczy między krwawe sotnie.

Taką drogę można przebyć tylko raz – samotnie.

































Pogrzeb kapłana



Żoliborskie biją dzwony… Potem w nagłej ciszy –

Głośne trzykroć: „ZWYCIĘŻYŁEŚ”, które Bóg usłyszy…

Jeszcze chwila gorzkich wspomnień… – Wczoraj dłoń mordercy

Niegodziwie uderzyła w jedno polskie serce...


Jerzy prostym był kapłanem, uczył z mocą ducha,

Że odnajdzie Boże światło ten, kto prawdy słucha;

Że nas wszystkich uświęciła Boga krew najczystsza

I, że nigdy nam nie wolno zdradzić swego Mistrza.


On Chrystusa ludziom głosił z mocą nieulękłą,

Aż się miłość śmiercią stała. Aż Mu serce pękło!

... Jeszcze pojąć nie możemy ... Jeszcze żal się piętrzy,

A już w sercach się narodził Prawdy zew najświętszy.


Żoliborskie biją dzwony… Jeszcze ból dotyka…

Oto Bóg na nowe czasy dał nam męczennika.

































W moim kraju...



W moim kraju łany zboża złocą się i mienią;

Na mogiłach kwitnie ziemia bielą i czerwienią,

Lecz Ojczyzny oczekują, godnej Ich pamięci

Ci, co byli żołnierzami, ale są wyklęci.


Tutaj dziecię, zasłuchane w dawnych przodków mity

Jeszcze dzisiaj znaleźć może pośród pól ukryty

Grób, co nocą ukopany, pozbawiony krzyża

Próżny Ojcom hołd oddaje; życiu Ich ubliża.


Kiedy staniesz na mogile, białą główkę pochyl –

Tutaj czci Twej oczekują zbezczeszczone prochy.

Jeśli staniesz się, jak Oni – chłopcy i dziewczęta,

Znajdzie w Bogu odpocznienie wiara ich wyklęta;


Wierna pamięć, zapisana w złotych pól kobiercu,

Z ksiąg ojczystych wyrzucona, będzie trwała w sercu.

































Pamięci ks. Zdzisława Peszkowskiego



Kto ukochał swą Ojczyznę, stawszy się harcerzem,

Niechaj własne swoje życie odda Jej w ofierze;

Niech, miłując sprawiedliwość ponad własną duszę,

Niesie słowa pojednania pogrążonym w skrusze,


By się w światło przyoblekły tamtej śmierci cienie –

By na wieki się ziściło nasze przebaczenie.

Kto ukochał raz Ojczyznę, niechaj innym niesie

Dar pamięci dumnej o tych, co w katyńskim lesie,


Wypełniwszy aż do końca swoje powołanie,

Przez to właśnie zwyciężyli, że zginęli dla Niej.

Ten, kto zechce w ciężkiej pracy na ojczystej niwie

Życie swoje przeżyć dumnie, ale sprawiedliwie,


Temu drogę niech ukażą święte ideały,

By nad wszelkie inne dobra szukał Bożej Chwały!

































Niech odnowi...



Gdy przybywał Biały Pielgrzym z Rzymu do Krakowa,

By w ojczystą ziemię rzucić ziarno swego słowa,

Trwożne serca krzepił Prawdą o swym Przyjacielu,

Który wiele musiał cierpieć i odkupił wielu;


I o dobrym naszym Ojcu, który się nie zdrzemnie,

Bo mnie po to właśnie stworzył, by przebywać we mnie!

Kiedy wzywał Parakleta na tę polską ziemię,

Chciał z Ojczyzny swej uczynić wolnych ludzi plemię.


Chociaż nikt Jej tak nie podniósł, ani nie wywyższył,

On przybliżyć tylko pragnął moment coraz bliższy,

Kiedy stanie zjednoczona wiary swej potęgą;

Gdy się wiarą przyodzieje, niby Bożą wstęgą.


… Dzisiaj zatem niechaj wyda owoc takiej wiary,

Gdy się przed Nim kornie chylą ludzie i sztandary!

































Nasza Nadzieja odwieczna



Treścią mych marzeń – widziadeł sennych

Jest świat żyjący niefrasobliwie,

Lecz to marzenia – nie świat codzienny,

Nie świat istniejący realnie, prawdziwie.


W świecie mych marzeń sennych niekiedy -

Najgłębszych pragnień wyśnionych nieśmiało -

Trwa świat radosny. Świat wolny od biedy.

... Lecz w świecie i biedy jest przecież niemało.


Ze swego życia trudy i znoje

Beztrosko usuwam i śpię szczęśliwie.

... Lecz to był sen tylko. Nie życie moje.

Nie życie? Ach, jakże bardzo się dziwię!


Marzenia się spełnią wtedy dopiero

I będzie Polska, gdy świat ogarnie

Miłość pisana wielką literą -

Tak, jak w tym wierszu pisanym niezdarnie.


… Śniłem, że dobrze mi na tym świecie;

Że się tu Wolność ziściła i zgoda;

Że ukojony jestem, jak dziecię.

- Lecz to były tylko sny moje. A szkoda!


Wiem: żyć potrzeba i trwać do końca,

Uznać Nadzieję – ten smak cierpienia!

- Ile w Niej było pieśni i słońca...

Niech kształtem Nadziei nie będą marzenia!




















Pomniki



… Oprawców spod znaku Bieruta -

Wyznawców ideologii.

Tak oto panoszy się buta

- Duch Jałty unosi się srogi...


Ich stal jest, i marmur, i granit,

Ich kwiaty – więdnące pokotem.

Nam w sercu wyryto pytanie

O wolności istotę...


Dziwimy się – wszakże nieszczerze -

Pytając uparcie, z mozołem,

Czy hołd się i order należy

Patriotom i zdrajcom pospołu.


- A wokół zwycięstwo już święci

Głupota i podłość bez granic,

Aż prawda wyrwana z pamięci

Dotyka boleśnie i rani.


Nad Polską żalimy się – ślepi,

Nie wiedząc, dlaczego nas boli,

Dopóki nam serc nie pokrzepi

Obłuda – sojusznik niewoli...


























Klęcząc przy sarkofagu



Gdy odchodziłeś, Prezydencie,
W zadumie trwał katyński las
I wicher przeszedł przez Okęcie,
Znamieniem zdrady znacząc czas.

Trwaliśmy w niemym przerażeniu
Na widok kłamstwa krętych dróg,
Gdy świt się skrywał w mroków cieniu
I milczeć zdawał się sam Bóg.

Lecz właśnie w tamtej słów bezsile,
W tamtym porywie naszych serc
Ofiarowano nam na chwilę
Najpotężniejszą z ludzkich twierdz.

Choć gorzko brzmiało w tamtej ciszy
Czyjejś pogardy tysiąc ech,
O nowej zbrodni świat usłyszał
I zdjęty trwogą – wstrzymał dech.

A potem wzniósł się na Wawelu
Zaczyn modlitwy – jakby dym,
I dla tak wielu, dla tak wielu
Znów bliskim stał się wspólny Hymn...

















Zaginionemu Bratu...

Pamięci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego



... Myślałeś: - Będą mówić sosny,

A Sztandar dumny wiatr podniesie.

Nie było jeszcze takiej wiosny,

Jak była ta: w katyńskim lesie!


Zapadłeś w groby – między cienie...

Rycerz Ojczyzny – nasz Zawisza!

Wzleciałeś w Polskę nam. W sumienie.

... A resztę tamten wiatr usłyszał.


Oddałeś serce Jej w potrzebie,

Jak Twój poprzednik: Narutowicz.

ODDAŁEŚ JEJ CAŁEGO SIEBIE

I ktoś się kiedyś o tym dowie...


Ten Sztandar polski lud podniesie.

Polska powstanie z tamtej ciszy.

Ty zostań tam - w katyńskim lesie!

Niech tę modlitwę Bóg usłyszy...!


10 – 11. IV. 2010 r.


























Wierzę...



Wierzę, że nam znów podrośnie

Polska czysta jak aksamit.

Wywalczymy to Przedwiośnie

Nie przez oręż i dynamit,


Ale serca nasze czyste

Nam przywrócą Polskę – Chryste!

Niech te wiersze, jak Litania

Będą znakiem... Zmartwychwstania.



































Zamiast modlitwy



… A jeśli kiedyś przyjdzie Krzyż

I w duszy nowy mrok nastanie,

Będziemy patrzeć w niebo wzwyż,

By Ciebie ujrzeć, Panie!


A jeśli Polskę z moich lat

Nawiedzi piorun – błyskawica -

Nasz wróg odwieczny - „wielki brat”

I spłynie znowu krwią stolica,


Wtedy poezji na nic rytm!

- Inna niech zagra Ci melodia:

Pułki powstaną pośród wydm -

Zatrąbi róg na odjazd...


… A jeśli z Twoich boskich cnót

Ojczyzny mocny dąb wyrośnie,

Radosny stanie u Twych wrót

Mit polskich serc: Przedwiośnie!



























Miłość do Ojczyzny



Rozkwitłe wiosną kwiatów pąki

Natchnieniem staną się najszczerszym!

… By nas nie spotkał czas rozłąki

Wśród łez, pamiątek, dawnych wierszy.


I niech zostanie w wiernej pieśni

Kapliczek naszych piękno w maju.

Niech z nami będzie tak, jak wcześniej!

By znów nie była na rozstaju...


Bo Miłość nie jest serca wzlotem

- Idyllą wieczną... płatkiem róży!

Krwią okupiona jest i potem

I czasem święty spokój burzy.


Niech w nas zostanie polska świętość,

Przyozdobiona barw pozłotą

I niech tęsknotę niepojętą

Dopełni jeszcze służby cnotą.


… Święta, zrodzona z lat beztroskich -

Słów ziemskiej matki dziwnym czarem

I wstawiennictwem Matki Boskiej -

Odnajdzie w sercu żywą wiarę.






















Krótki wierszyk o Ojczyźnie




Kto kocha prawdziwie Ojczyznę

I Matki nazywa Ją mianem,

Zna łąki i pola Jej żyzne

I klekot bociani nad ranem;


Kto wiosną (a wiedzieć należy,

Że wiosna przecudna jest w maju),

Czci dawno poległych żołnierzy -

Tych, którzy zginęli dla kraju;


Kto trudne poznawszy Jej dzieje,

Rozważa je w sposób rozumny:

Nad każdym Jej bólem – boleje

I każdą Jej chlubą jest dumny;


Kto ceni Jej barwy ojczyste -

Bo Cnoty i Męstwa są znakiem;

Kto umie Ich bronić, zaiste -

Ten właśnie jest dumnym Polakiem.





(Z okazji Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, 2 maja)

























Modlitwa za Rodaków



Daj nam oczy światłe – rozum daj nam, Panie!

W sercach żądnych zemsty wzbudź opamiętanie;

Przywróć wspólny język spadkobiercom Piasta;

Gniew niesłuszny uśmierz, aby nie narastał.


Pomóż nam uwierzyć, że są Prawdy takie,

W które zawsze wierzył ten, kto był Polakiem!

Niech się nasza Jedność przyoblecze w Ciało -

Chwil spędzonych razem dano nam tak mało...


Odnów Wiary naszej żywe fundamenty,

Aby gmach przyszłości wzniósł się rozpoczęty.

Daj nam cenić własne, polskie interesy.

Oddal wpływy obce, których mamy przesyt


I na koniec dozwól – w trudnej, znojnej pracy

Kraj uczynić wielkim. Proszą Cię Rodacy...
















MĄDRYM DZIECIOM 



Niech Ojczyznę kocha ten, kto Wolność ceni

Tak jak ci Rodacy, ongiś zjednoczeni,

Co w dwudziestym roku w walce o Warszawę

Sen o wolnej Polsce przemienili w jawę.


Kto Ojczyźnie służy, trudów się nie lęka,

Bo w Różańca szepcie i w Mazurka dźwiękach

Rozpoznaje światło i znajduje siły,

Które w nim umarły lub się tylko tliły.


Umocnieni cnotą jak pradawni woje

W świętej wierze Ojców koją serca swoje

Ci, co wzorem mądrych i minionych wieków

Odczytali w Bogu Prawdę o człowieku.


Tacy właśnie ludzie – muszą wiedzieć dzieci -

Stają się jak świeca, która innym świeci,

Blaskiem swym ożywczym leczy serca bliznę,

Byśmy czcili Boga, Honor i Ojczyznę.  
















SPADKOBIERCOM WYKLĘTYCH                    

 

 

W czasach, w których Prawdę samą („pro publico bono”)

Oskarżono przed gawiedzią oraz osądzono,

Trwa odnowa polskich sumień, by się nie wyzbyto

Świateł, które świecą jeszcze nad Rzeczpospolitą.

 

Najjaśniejsze z owych świateł – to przodkowie nasi.

Niech pamięci naszej o Nich nigdy nie wygasi

Upływ czasu… sąd sprzedajny… kłamstwo na ostatku,

Które zwykło triumfować wobec braku świadków.

 

Niechaj światłym nie zabraknie woli i zachęty,

By rozgłaszać w całym świecie Prawdę o Wyklętych.

Serca wiernych niechaj będą mądre i uparte!

Gdy odejdą zaś Niezłomni na ostatnią wartę,

 

W czasach, w których – jak donoszą – cnota budzi sprzeciw,

Hołd ojczystym Bohaterom niech oddadzą dzieci!
















PRZY LEŚNYM OGNISKU   


Chociaż wiele mieli imion, zasłynęli tylko

Z tego, co Ich uczyniło podobnymi wilkom,

I choć las Im, niby wilkom, służył za mieszkanie,

Oni broni nie złożyli, bo nie mieli w planie.


Ciągłe marsze hartowały wolę Ich ze stali,

By się stało w życiu Prawdą to, co ślubowali.

... Czasem wielką miewa cenę raz złożone słowo -

Wierność, którą się potwierdza z każdym dniem na nowo.


Ślad odbitej w śniegu stopy, szałas w ciemnym borze

Świadczył o tym, czym jest Wolność i, czym stać się może...

Na co zda się - ktoś zapyta - walka bez Nadziei?

Zapytajcie dzieci, lasu. Oto pośród kniei


Żarzy ogień się Ich Wiary i do dziś nie wystygł.

To reduta Ich Wolności. To Ich kraj ojczysty!
















ŚNIĄC O WOLNOŚCI…    

Posłom Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi                          

 

 

Gdy Ojczyzna była chora,

To obrońcy Jej sumienia:

Ziuk, i Traugutt, i Zapora

Do obcego szli więzienia,

 

Lecz, choć ścieżką szli samotną,

Wydeptując ślad na ziemi,

Dumnej duszy Ich nie dotknął

Lęk przed zemstą zdradnych temid.

 

… Bo, gdy Prawda w dzielnej duszy

Mocny chce zapuścić korzeń,

Zniewolenia skałę kruszy

I doznanych upokorzeń.

 

Oni pierwsi zrozumieli,

Że podstawą jest Wolności

Duch, co w sny się ludzkie wcieli,

Jak w umarłych przodków kości.

 

Bohaterów tych Nadzieja –

Wierzyć w to wypada święcie –

Jest obecna w naszych dziejach,

Jak w otwartym testamencie.

 

… Są i dzisiaj między nami

Tacy, w których Duch nie gaśnie;

Którzy życiem swym i łzami

Mówią, czym jest Wolność właśnie…
















W szeregu Wyklętych…

Żołnierzom konspiracji antykomunistycznej

 

 

Niektórzy z Nich byli za młodzi,

By życiem szafować rozrzutnie,

By z czyjąś się śmiercią pogodzić,

By życie potargać, jak lutnię.

 

… Więc Boga prosili, jak dzieci,

By młodość Im ową wybaczył;

By wrogom wychodząc naprzeciw

Umieli zabijać z rozpaczy.

 

Kto rozpacz pokona bezradną,

Kto ujrzy watahy sowieckie,

Jak gwałcą, mordują i kradną,

Na zawsze przestanie być dzieckiem

 

I synów zbolałej Ojczyzny

Nauczy, jak cenić należy

Niewinnych cierpienia i blizny,

I ethos Niezłomnych żołnierzy…

 

Nosili zdobyczny karabin

I mundur – nie zawsze dopięty.

Zaiste, nie byli za słabi,

By stanąć w szeregu Wyklętych!
















Jeżeli tak zdarzyć się musi…                   

 

 

Gdy starsi ode mnie w robocie ustaną

I w kraju stopnieją szeregi obrońców,

Niech wtedy ocali Ojczyznę kochaną

Modlitwa Twych dzieci, wznoszona na końcu.

 

Jeżeli, o Matko, tak zdarzyć się musi,

Że smutek nadejdzie i światła pogasną,

Niech w sercu i moim, i mojej mamusi

Wciąż będzie, jak zawsze, pogodnie i jasno.

 

Ty możesz, o Matko, darować Nadzieję

Rycerzom Ojczyzny – obrońcom Jej granic

I sprawić, że duchem Ich nic nie zachwieje,

Że będą śmierć samą umieli mieć za nic.

 

… Niech ponad Ich znojem i trudem oręża

Twój Pokój na nowo, jak gwiazdka zaświeci;

Niech ujrzą narody, jak Polska zwycięża

Ofiarą swych synów, modlitwą swych dzieci…!


















Przesłanie                 

 

 

Gdy nazwą mnie znowu faszystą –

Dziś, jutro, za lat może parę,

Wiedz o tym: za ziemię ojczystą

Walczyłem pod Polskim Sztandarem.

 

Pragnąłem się stawać, jak owi,

Co ongiś po lasach polegli,

Niezłomni Powstańcy Styczniowi –

Tak dumni i tak niepodlegli!

 

… I wkroczył bolszewik do kraju

Zuchwały, bezwzględny i obcy.

Do swego chciał uwieść nas raju,

Lecz opór stawiali mu chłopcy.

 

… Za walkę – więzienne katusze.

Za Polskę – ból srogi, po krańce…

Tak trudno ocalić swą duszę,

Gdy wiara ostatnim jest szańcem…!

 

Ofiarę okupant przemilczy

(Zbyt była i dumną, i czystą),

Ty wszakże za tropem idź wilczym,

Gdy nazwą mnie znowu faszystą…
















Nie tylko festyn…                   

 

Wielu nauk nam dostarczył trudny rok dwudziesty

- Dla uczczenia owej daty nie wystarczy festyn:

Gdy się słucha szczęku szabel i stukotu podków,

Wtedy Polskę można przeczuć w samym serca środku.

 

… Mały Jasio nie wie jeszcze, kto to są ułani,

Ale śpiewa o wojence: „… cóżeś ty za pani…”

Już niedługo chłopcu temu starsi wytłumaczą,

Czemu Święto jest radosne, a niektórzy płaczą…

 

I, że Wolność zawdzięczamy oraz Kraj ojczysty

Tym jedynie, w których Wiara, ani Duch nie wystygł;

Że Komendant, nazywany przez żołnierzy Dziadkiem

Wiarą z Nimi się podzielił, niby swoim spadkiem;

 

Że kosztować wiele musi, co za serce chwyta

I, że wspólnym naszym dobrem jest Rzeczpospolita…!
















Historia ojczysta                   

 

 

Historio, której nie uczono

W komunistycznej, obcej szkole,

Miałaś być nudną i czerwoną,

Miałaś odgrywać cudze role

 

… I głupiec Tobą tak pomiatał,

Jak gdybyś była przestępczynią,

I zdrajca się ze zdrajcą bratał

I razem Ciebie dzisiaj winią,

 

Żeś swoje piękno i prostotę

Ponad miraże puste wzniosła,

Wierzyłaś w Prawdę, Honor, Cnotę,

Że jesteś dumna i wyniosła.

 

… A przecież wszystkie wdzięki Twoje:

Szum flagi, cudny śpiew słowika

Stanowią dzieci Twoich zbroję

I świętość, której się nie tyka!

 

Czy to możliwe, czy możliwe,

By jakiś człowiek nierozumny

Dziedzictwo Twoje, wiecznie żywe

Do zimnej miał położyć trumny?
















Abyśmy wytrwali…                        

 

Ten wierszyk, co czasem się zdarzy -

Krainę niebiańskich zachwytów;

Ten uśmiech, ten uśmiech na twarzy;

Tę Polskę prawdziwszą od mitów –

 

To wszystko niesiemy ku bramie

Na polach gościnnych Lednicy,

By Ducha, co nigdy nie kłamie

Przed duchem ocalić ulicy.

 

… Ojczyznę nam jedną zadano –

Kazano nam tropem iść wilczym,

I z prochu tych kości powstaną,

O których historia dziś milczy.

 

… Więc idźmy radośnie i dumnie

Śladami Niezłomnych Żołnierzy –

Ich Miłość nie kończy się w trumnie;

Nadzieja Ich w grobie nie leży,

 

Bo Oni swój Honor i Wiarę

Po latach przynoszą potomnym,

Abyśmy wytrwali w dni szare,

Jak ludziom przystało niezłomnym…!
















Miłość nad mogiłą

Pamięci Czesławy Puzon

 

Poza miasto Cię wywieźli na zielony cmentarz.

Wypełniłaś Przyrzeczenie. Basiu, czy pamiętasz:

Krótko trwały przesłuchania; życie było chwilką;

Napis częścią był obrazka, bo wykuty szpilką -

 

Twoja Matka – Ona jedna – przyjmie to wyznanie.

Las zaszumi. Padnie kula. Polska zmartwychwstanie!

Jeszcze tylko raz ostatni zawrzeć trzeba w słowie…

Las usłyszy – okrzyk zamarł. Ktoś się o tym dowie…

 

Trzeba o tym opowiadać, bo kto pozna Basię,

Będzie umiał wiernie służyć – dziś i w każdym czasie.

Komu służyć? Jest na świecie takie wielkie Słowo,

Które trzeba nam wykrzyczeć – w ślad za zastępową.

 

Aby POLSKA – kraj ojczysty – stał się naszą siłą,

Trzeba mocno Go ukochać, stojąc nad mogiłą…!
















Spadkobiercom królów

 

Upada świat, Ojczyzną zwany;

Umiera Polska naszych przodków.

Bolą nas naszych przodków rany –

Rany głęboko skryte w środku.

 

My – spadkobiercy mądrych królów,

Świadomi męstwa Ich i cnoty,

Umiemy kochać aż do bólu,

Lecz nie umiemy świadczyć o tym.

 

… Lecz jeśli Wolność naszą… jeśli…

Cenimy niżej, niźli cudzą,

Dłoń obca dzieło Jej przekreśli

I inni wiarę w nas ostudzą.

 

… Lecz jeśli Wolność kiedyś była

I Prawda była Jej ostoją,

To jest w nas duma i jest siła,

I rany nasze się zagoją.

 

Zamiast cudzego łaknąć chleba,

Przywróćmy Wolność synom Piasta.

Czasu nam dano, ile trzeba,

Byśmy zdążyli krzyknąć: Basta!

 

Byśmy w odruchu prawych sumień

Odkryli w sobie cnotę męstwa.

… Historii przecież płynie strumień

Przez Ich upadki i zwycięstwa.
















Czym jest Wolność?                   

 

… Nacierpiała się Ojczyzna

Tak, jak cierpiał niegdyś Kościół.

Każdy, kto się do Niej przyzna,

Strzec powinien Jej Wolności.

 

Strzegli Jej nauczyciele;

Rzesza strzegła Jej poetów;

Uczynili dla Niej wiele

Partyzanci z NSZ-tu.

 

Wierni byli Jej po wojnie

„Rój”, „Zapora”, chłopcy z WiN-u.

Krew przelana przez Nich hojnie

Świadkiem była Prawdy czynów.

 

Za Nią wiernie szli kapłani

Męczenników dawnych szlakiem –

Tak przez Naród ukochani…;

Urągania znosząc takie…

 

Kto – jak Oni – cenić umie

Narodową swą historię,

Ten w lechickiej swojej dumie

Czyn podzieli Ich – i glorię.

 

… Czym jest Wolność? Któż odpowie?

Dziś się wielu nad tym biedzi,

Lecz najlepsi Jej synowie

Kształt nadali odpowiedzi…
















Pamięć                         

 

… Wielu już odeszło na ostatnią wartę.

Pozostało po Nich piętno niezatarte

Tych, co zbudowali najpiękniejsze dzieła,

Dzięki którym Polska jeszcze nie zginęła.

 

Jakie to są dzieła? Czegóż dokonali?

W imię czego życie kładli swe na szali?

Wiemy, że walczyli. Byli przednią strażą

Słów, co u niektórych tak niewiele ważą…,

 

Słów, o których taki nigdy nie zapomni,

Kto, poznawszy Prawdę wie, kim są Niezłomni.

… Przemilczają księgi, co ta Prawda znaczy;

Czemu Ich udziałem stał się los tułaczy;

 

Czemu dzielić przyszło chłopcom i dziewczętom

Los niezasłużony – sławę Ich Wyklętą.

My musimy pytać, bowiem Ich modlitwy

Czynią serca nasze ważnym polem bitwy –

 

Bitwy, w której chodzi o ojczystą pamięć,

Która jest jak Honor – wolnych ludzi znamię.

Jemu służyć winien dzisiaj, jak przed wiekiem,

Kto, kochając Polskę, wolnym jest człowiekiem. 
















Dopóki istnieje…



Póki istnieje jeszcze Polska

I pamięć starszych trwa pokoleń,

Niech nie opuszcza żywych troska

I niech im będzie niepokojem.


Zaiste, cena to za mała

Za niepodległe przodków Dary -

Za naszą Wolność, co się stała

Godną Ich cierpień i ofiary.


Ojczyzna przecież istnieć musi

W szkole, języku, obyczaju,

W dziwnej słodyczy słów Mamusi,

Każącej myśleć mi o kraju!


Póki istnieje jeszcze Polska

I Miłość w sercach naszych nieci -

Taka bezcenna, taka swojska -

Będziemy służyć Jej jak dzieci…! 

 

 

 

 

 

Komentarze

Wiersze Zygmunta Marka Miszczaka

Wiersze patriotyczne

Wiersze religijne

Wiersze dla dzieci

Inne wiersze

Informacje o stronie